Mieszkańcy gminy Słupsk protestowali podczas obrad sesji rady. Pikietujący z transparentami
domagali się natychmiastowego wstrzymania budowy fabryki mączki rybnej. Obawiają się dokuczliwego odoru. Wicewójt gminy wiejskiej Słupsk Adam Jaśkiewicz poinformował, że odwiedził tego typu inwestycję w Norwegii i jego zdaniem mieszkańcy nie mają powodów do obaw. – Byliśmy kilka dni temu w okolicach Bergen. Chodziliśmy po terenie przemysłowym, zlokalizowanym w okolicach fiordu. Z deklaracji inwestora wynikało, że na olej i mączkę przerabiany jest tam łosoś. Około 80-100 metrów od zakładu zapach, który jest w większości poza magazynem hermetyczny, był niewyczuwalny, a bardzo blisko od firmy coś, co kojarzę jako słaby zapach organiczny kapusty czy brukwi – mówił.
MIESZKAŃCY WIEDZĄ SWOJE
Protestujących to nie przekonało. Reprezentujący mieszkańców Mariusz Borzęcki mówił, że tego typu inwestycje są uciążliwe dla sąsiadów. – Relacja pana wicewójta nie jest dla nas wiarygodna. Sam przyznał, że nie był w środku. Nie wiemy czy tam w ogóle była prowadzona produkcja. My mamy relację naszego człowieka z fabryki z Niemiec, gdzie była pani wójt z wizytą i wiemy również od pracowników tamtejszej firmy, że śmierdzi bardzo i nie ma takiej możliwości, żeby nie śmierdziało.
Wójt gminy Słupsk Barbara Dykier podczas sesji rady gminy faktycznie przyznała, że była z wizytą w fabryce mączki rybnej w Sasnitz. – Mogę państwa zapewnić, że zapachy były słabe i to tylko na terenie fabryki.
Mieszkańcy obecni na sesji jednak nie uwierzyli w zapewnienia samorządu. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wystąpiła już do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Słupsku o uchylenie decyzji środowiskowej dla fabryki mączki rybnej. Zdaniem GDOŚ decyzja jest niezgoda z planem zagospodarowania.
Inwestor zapewnia, że wszystkie procedury zostały dotrzymane, a fabryka nie będzie uciążliwa.
Przemysław Woś/mimi