Płot z siatki stanie na całej wschodniej granicy Polski. W ten sposób resort rolnictwa chce zapobiec migracji do naszego kraju dzików zarażonych Afrykańskim Pomorem Świń. – Myśliwi od 4 lat w walce z rozprzestrzenianiem się choroby ASF redukują populację dzików – mówi Wieńczysław Tylkowski, z elbląskiego związku łowieckiego.
Budowa płotu z ocynkowanej siatki, o wysokości 2 metrów, ma rozpocząć się w połowie tego roku. Długość ogrodzenia na wschodniej granicy to przeszło tysiąc kilometrów. – Każde nowe rozwiązanie w tej sprawie jest dobrym pomysłem. Jeśli płot zostanie solidnie zrobiony z podmurówką, by dziki nie mogły się podkopać, to na pewno to rozwiązanie się sprawdzi – twierdzi myśliwy.
MYŚLIWI CZĘSTO POLUJĄ PRZY GRANICY
– Gdy z takiego stada uda nam się odstrzelić sztukę, to reszta ucieka już za pas graniczny. Tam nic nie możemy zrobić. Za kilka dni stado wraca i dalej dokonuje szkód na polach. A jakby był płot, to by nie było takich sytuacji – przekonuje łowczy Tylkowski.
W związku z zagrożeniem Afrykańskiego Pomoru Świń, służby państwowe zniosły już okres ochronny dla dzików i w ramach redukcji populacji nakazały odstrzelić 1 dzika na tysiąc hektarów w Pomorskiem i Warmińsko-mazurskiem. W sumie myśliwi odstrzelili w ubiegłym roku ponad 10 tysięcy dzików.
PAŃSTWO DOPŁACA
Za każdego budżet państwa, za pośrednictwem służb weterynaryjnych, wypłaca ok. 500 złotych.
– Płot jest dobrym rozwiązaniem. Zwłaszcza, że o ile dobrze nam się współpracuje ze służbami weterynaryjnymi Rosji czy Ukrainy, to z Białorusią jest gorzej. Oni wręcz sygnalizują, że u nich nie ma żadnego problemu – przyznaje Jerzy Koronowski, powiatowy lekarz weterynarii z Elbląga.
W pierwszej kolejności płot ma być wybudowany na terenie województwa podlaskiego. Koszt planowanego przez ministerstwo ogrodzenia szacowany jest na 235 milionów złotych. Cała inwestycja ma zakończyć się w 2021 roku.
Tak będzie przebiegało ogrodzenie.
Marek Nowosad/mimi/po