Pierwsze pożary traw na Pomorzu. Strażacy mają coraz więcej zgłoszeń do płonących pól i nieużytków. Tylko od marca bieżącego roku interweniowali już ponad 90 razy. W miniony weekend w powiecie słupskim było 10 zdarzeń. Strażacy spodziewają się, że kolejne dni i tygodnie przyniosą rekordową liczbę przypadków pożarów traw.
PŁONĄ TRAWY
– Trawa po wierzchu jest już sucha. Mieliśmy kilka dni wietrznych, które wysuszyły skutecznie tę trawę. Natomiast na dole ziemia jeszcze nie rozmarzła, nie ruszyła jak to się mówi. Niestety, jest takie prawdopodobieństwo i zagrożenie, że w tym roku będziemy mieli więcej tych pożarów traw – mówi starszy kapitan Tomasz Ponczkowski, rzecznik Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku.
BARDZO NIEBEZPIECZNE
Ponad 90 procent przypadków pożarów traw, to podpalenia, które są śmiertelnie niebezpieczne dla ludzi i zwierząt.
– Zwierzęta w tej chwili po zimie się budzą. Są jeszcze ospałe, więc jeśli zastaną taki pożar trawy, to są nie do uratowania. Ten pożar trawy może się także przekształcić w dynamiczny pożar trawy, który bardzo szybko się przemieszcza po połaci tej trawy. Może wtedy zagrażać ludziom, którzy tam przebywają. Mieliśmy takie przypadki, że ludzie, którzy podpalili trawę, nie zdążyli uciec, zatruli się dymem i spalili się w tej trawie – dodaje Tomasz Ponczkowski.
KARA
Wypalanie traw to proceder zabroniony przez ustawę o ochronie przyrody. Grozi za to do pięciu tysięcy złotych grzywny. Jednak w przypadku, gdy pożar zagraża mieniu lub życiu, grozi za to od roku do nawet dziesięciu lat więzienia.
Paweł Drożdż/mar