Czteroletni chłopiec sam podróżował miejskim autobusem w Gdańsku. Wcześniej jego chora babcia zasłabła w mieszkaniu. Dzięki czujności kierowcy autobusu chłopcu nic się nie stało, a kobieta trafiła do szpitala.
Czterolatek pokonał trasę z Ujeściska do centrum Gdańska. Tam zwrócił na niego uwagę kierowca autobusu i zawiadomił policję. Patrol, który przyjechał na miejsce ustalił adres zamieszkania chłopca, choć nie było to łatwe.
– Chłopiec niestety znał tylko swoje imię, powiedział też policjantom, gdzie najczęściej robi z babcią zakupy, opisał blok, dlatego policjanci trafili do tego mieszkania – mówiła aspirant Karina Kamińska z gdańskiej policji.
WYSZEDŁ CAŁKIEM SAM
– Tam zastali starszą kobietę, była w bardzo złym stanie, leżała. Najprawdopodobniej chłopiec, w momencie kiedy ona zasłabła, wyszedł sam z mieszkania, wsiadł do autobusu i dojechał aż do ulicy Jana z Kolna – dodała.
Policjanci wezwali karetkę, która zabrała kobietę do szpitala. Chłopcem zajęła się jego rodzina. 67-latka opiekowała się czterolatkiem, bo jego rodzice pracują zagranicą.
Grzegorz Armatowski/mk