– Chcę uspokoić mieszkańców Gdańska: plaża jest bezpieczna – mówiła podczas piątkowej konferencji prasowej Aleksandra Dulkiewicz, zastępca prezydenta ds. polityki gospodarczej. – Znaleźliśmy formalne rozwiązanie, które umożliwi rozpoczęcie prac nad wprowadzeniem zmian do studium uwarunkowań przestrzennych. Od kilku tygodni mieszkańcy Stogów mobilizowali się przeciwko rozbudowie Portu Gdańsk na plaży, na co mogłoby zezwolić studium uwarunkowań przestrzennych i kierunków zagospodarowania, które wyznaczy kierunki rozwoju miasta na najbliższe 30 lat. Mieszkańcy Stogów zebrali w ciągu tygodnia blisko 10 tysięcy podpisów na rzecz ochrony plaży.
W czwartek podczas spotkania klubu radnych Platformy Obywatelskiej z prezydentem Pawłem Adamowiczem podjęto decyzję o zwołaniu w poniedziałek nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Gdańska, zaraz po sesji, która tego dnia miała się odbyć planowo. – Proponujemy następujący scenariusz: uchwalamy studium, które jest niezwykle ważne dla dalszego rozwoju miasta, chociażby dla Nowego Portu i Oruni, gdzie będzie rewitalizacja, czy Wyspy Sobieszewskiej, gdzie rozwiniemy funkcję turystyczną; tego samego dnia na sesji specjalnej uchwalimy poprawkę, która rozpocznie procedury unieważniające studium w części dotyczącej Stogów. Zniknie możliwość rozwoju Portu na terenie plaży i lasu na Stogach. To wspólny sukces mieszkańców, prezydenta i radnych PO – mówi radna Beata Dunajewska.
– Jestem pod wrażeniem czynnika społecznego jak i tego, że dziś możemy odnotowac sukces. Bez dobrej woli miasta i zaangażowania radnych nie byłoby to możliwe – dodaje radna PO.
AKTYWNOŚĆ MIESZKAŃCÓW
Szef klubu radnych PO Piotr Borawski tłumaczył, że na tym etapie procedowania Studium nie można wprowadzać do niego żadnych poprawek. – Musimy je zaakceptować albo odrzucić w takim kształcie, w jakim zostało złożone.
– Dla nas na pewno utrudnieniem systemowym jest to, że port jest w 98 proc. własnością skarbu państwa. Problemy lokalne i konieczność podjęcia dialogu z lokalną społecznością są z perspektywy Warszawy niedostrzegane. Dzięki aktywności mieszkańców Stogów, zostanie zwrócona uwaga na to, że nie da się dziś robić dużych inwestycji bez udziału lokalnej społeczności – mówiła wiceprezydent Gdańska. – Bez dialogu w trójkącie: port, miasto, mieszkańcy, nie da się tej sprawy załatwić. Mam nadzieję, że władze portu to zrozumieją – dodała Aleksandra Dulkiewicz.
„MIESZKAŃCÓW BĘDZIE PRZYBYWAĆ”
Na istotę dokumentu Studium zwróciła uwagę Edyta Damszel-Turek, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska, która podkreśliła, że dotyczy całego miasta i godzi wiele interesów. Zaznaczyła też, że podczas 3-letniego procedowania tego dokumentu zostało w nim uwzględnionych 600 wniosków z 1000, jakie wpłynęły. Zauważyła, że Studium rysuje kierunki rozwojowe miasta i wskazuje przeznaczenie terenów pod różne funkcje.
– Mieszańców w Gdańsku będzie przybywać. Zakładamy, że w 2035 r. miasto będzie liczyło pół miliona osób. Konsekwencje tego są takie, że musimy zabezpieczyć tereny pod funkcje rozwojowe, mieszkaniowe. Przykładowo w Brzeźnie, gdzie tereny przy Drodze Zielonej, które mają obecnie funkcje produkcyjne, będą zabezpieczone pod funkcje mieszkaniowe. Umożliwiamy więc zamieszkanie w tym rejonie nowych mieszkańców – mówiła Edyta Damszel-Turek.
Jak przekonywała wiąże się to z zabezpieczaniem terenów pod usługi społeczne, czyli wskazaniem miejsc gdzie powinny być zorganizowane szkoły, przedszkola, podmioty zabezpieczające miejsca pracy. Dyrektor Biura Rozwoju Gdańska podkreśliła również fakt, że polityka przestrzenna miasta przez lata się zmieniła, co musiało być zauważone przez zapisy w Studium. – To jest ważne, żeby miasto stawało się kompaktowe, czyli aby mieszkańcy mieli do pokonania krótkie odległości, nie musieli jeździć daleko na zakupy. Tak planujemy, by te usługi, miejsca pracy były w dogodnym dla nich zasięgu. Wskazujemy też nowe treny pod zieleń, tereny rekreacyjne – skomentowała szefowa Biura Rozwoju Gdańska.
PROTEST SIĘ ODBĘDZIE
Mieszkańcom Stogów nie wystarczają jednak same deklaracje. Planowana przez Radę Dzielnicy pikieta przed siedzibą Rady Miasta odbędzie się w poniedziałek o 9:00. – Mamy nadzieję, że pan prezydent do nas wyjdzie i będziemy mogli przekazać apel mieszkańców. Chcielibyśmy wierzyć w intencje radnych PO, ale jesteśmy dzielnicą bardzo nieufną, jako radni dzielnicy będziemy bardzo długo się tej sprawie przyglądać, aż to studium nie zostanie zmienione. Protest odbędzie się na pewno – mówi radna dzielnicy Stogi Magdalena Wiszniewska.