Przyczyną śmierci 60-latka z Tczewa było wychłodzenie – tak wynika z ekspertyzy przeprowadzonej na wniosek prokuratury. Termometr w jego mieszkaniu pokazywał tylko 7 stopni. Teraz śledczy prowadzą dwa dochodzenia w tej sprawie. – Po przeprowadzonych badaniach histopatologicznych biegli ustalili, że mężczyzna zmarł w efekcie ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. Została ona spowodowana hipotermią, czyli wyziębieniem – informuje Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W lutym 60-letni mieszkaniec Tczewa zmarł we własnym mieszkaniu. Termometr wewnątrz pokazywał 7 stopni poniżej zera. Sąsiedzi informowali służby o problemie. Jednak policjanci pojawili się dopiero po kolejnym wezwaniu następnego dnia. Wówczas 60-latek już nie żył. Jak się okazuje, prokuratura prowadzi w tej sprawie dwa śledztwa. Pierwsze dotyczy okoliczności śmierci 60-latka. Drugie – ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy.
POSTĘPOWANIE SIĘ TOCZY
– Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie ciągle się toczy i dotyczy jednego funkcjonariusza z naszego garnizonu. Obecnie oficer dyżurny, którego ono dotyczy przebywa na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły. Leżą one w gestii komendanta – mówi Dawid Krajewski z tczewskiej policji.
Tomasz Gdaniec/mkul