Prawnicy Słupska… przegapili posiedzenie w sprawie aquaparku. Władze miasta: „Nic się nie stało”

W rezultacie w sądzie nikt nie bronił zażalenia na decyzję prokuratury, która odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie budowy parku wodnego. Zdaniem władz miasta nic się nie stała. Sąd Okręgowy oddalił zażalenie władz miasta na decyzję prokuratury.

Słupski aquapark jest o jedną trzecią większy niż planowano, drogę dojazdową za 4 mln zbudowano na prywatnym gruncie, a inwestycja będzie kosztowała ponad dwa razy więcej niż planowano.

PROKURATOR W SĄDZIE BYŁA

Aquapark miał kosztować około 58 mln, ostateczny koszt inwestycji jest szacowany na około 120 mln złotych. Prokuratura Okręgowa w Słupsku odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Przed sądem we wtorek tej decyzji broniła prokurator Joanna Kowalska.

– Strona skarżąca, pokrzywdzona nie wykazała, by prokurator pominął jakieś dowody w tej sprawie. W efekcie zażalenie powiela argumenty z doniesienia do prokuratury i w związku z tym ja wnioskuję o podtrzymanie decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa w tej sprawie – mówiła Joanna Kowalska.

„NIC SIĘ NIE STAŁO”

Stanowiska władz Słupska, które domagają się ścigania winnych zaniedbań, nie bronił nikt, bo prawnicy ratusza pomylili godziny posiedzenia sądu. Zdaniem wiceprezydenta Marka Biernackiego nic wielkiego się jednak nie stało. – Najważniejsze są dokumenty, a one są w sądzie. Nie wiem, co dałoby powtórzenie ich w formie ustnej. Już kolejny raz prosimy prokuraturę o zbadanie tej sprawy, bo naszym zdaniem ewidentnie doszło do złamania ustawy o finansach publicznych, zamówieniach publicznych i tak dalej. Jeśli prokuratura nie chce tego badać, to co możemy zrobić? – mówi wiceprezydent Słupska.

NIE MA WINNEGO

Śledczy z Prokuratury Okręgowej odmówili wszczęcia dochodzenia w sprawie nieprawidłowości podczas budowy zespołu basenów. Zdaniem prokuratury nie wykazano w doniesieniu, kto z poprzednich władz Słupska i w jaki sposób złamał prawo. Sąd Okręgowy w Słupsku podzielił tę opinię i zażalenie samorządu oddalił.

-Skarżący ani w środku odwoławczym, ani w zawiadomieniu nie wskazał, jakich to przestępstw mieli się dopuścić urzędnicy ratusza, ani też na czym miały one polegać, pozostawiając tę kwestię organom ścigania. Stąd też czynienie zarzutu organom ścigania, z jednoczesnym nie wskazaniem, jakich uchybień miały się dopuścić w rozpoznaniu tak wniesionej skargi, było co najmniej nie uprawnione w sytuacji, kiedy to intencje skarżącego nie były jasne i czytelne. Nie wskazano przy tym w ogóle w jakim zakresie zawiadomienie czy skarga nie zostały przez prokuratura rozpoznane – uzasadniała decyzję sędzia Agnieszka Niklas-Bibik.

WSZYSTKO ZA ZGODĄ MIASTA

Sąd wskazywał, że grunt wraz z drogą od prywatnego właściciela odkupiono za zgodą rady miasta, a ówczesny prezydent otrzymywał absolutoria za wykonanie budżetu. Odnosząc się do zamówionej przez obecne władze Słupska tak zwanej „Białej Księgi” aquaparku sąd podkreślił, że to jest dokument, sporządzony na zamówienie inwestora i nie jest bezstronnym bilansem, a, jak w nim napisano, jedynie próbą pokazania, jak budowano park wodny. Decyzja sądu jest prawomocna.

 

Przemysław Woś/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj