Zastępca szefa ABW Dariusz Łuczak podjął decyzję o zakończeniu pracy grupy zajmującej się sprawą Amber Gold. Powiedział o tym w środę przed komisją ds. Amber Gold były funkcjonariusz ABW, oznaczony jako świadek nr 18.
Świadek, który w przeszłości sprawował m.in. funkcję dyrektora delegatury stołecznej ABW, przekazał, że o sprawie Amber Gold został poinformowany w maju 2012 r.- Spotkałem się z jednym z dyrektorów delegatury gdańskiej. Zostałem poinformowany o zaistnieniu prawdopodobnie dużego oszustwa związanego z wpłacaniem przez obywateli pieniędzy na lokaty, które miały być zabezpieczone złotem i tego złota nie było – wskazał.
SPRAWA NALEŻAŁA DO PIONU PROCESOWEGO
Dodał, że poradził dyrektorowi delegatury gdańskiej ABW, aby ten bezwzględnie współpracował ws. Amber Gold z pionem procesowym, czyli z departamentem postępowań karnych. – Ewidentnie sprawa należała do pionu procesowego. Chodzi o to, aby materiał został oceniony przez procesowców i został przekazany prokuratorowi – wyjaśnił świadek.
Pytany przez przewodniczącą komisji Małgorzatę Wassermann (PiS) o to, jakie czynności ws. Amber Gold wykonywała podległa mu jednostka ABW, powiedział, że m.in. wydał polecenie wszczęcia teczki nadzoru indywidualnego. Dodał też, że ws. Amber Gold dyrektor kierunkowy jego jednostki rozpoczął działania grupy, która pracowała w świecie przestępczym . – Pracowaliśmy nad analizą kryminalną, łącząc zdarzenia i fakty w logiczną całość. Inicjatorem grupy był mój dyrektor kierunkowy. Zgodę na to wydało kierownictwo agencji – zaznaczył
NIE PAMIĘTAŁ KONKRETNYCH WYNIKÓW PRACY
Świadek podkreślił, że był informowany o „najważniejszych rzeczach” związanych z pracą grupy, jednak nie pamiętał konkretnych wyników pracy tej jednostki. Pytany, czy grupa ustaliła istnienie mafii na terenie Gdańska, powiedział, że przez te prace zostały zarysowane pewne relacje. Funkcjonariusz ABW poinformował też, że grupa zakończyła pracę w efekcie reorganizacji pod koniec 2012 r. – Decyzja o zakończeniu pracy grupy została podjęta przez zastępcę szefa agencji ministra Dariusza Łuczaka. Było to wspólnie dyskutowane w oparciu o przedstawione przeze mnie informacje – oświadczył.
„CHODZIŁO O NOWE ZADANIA”
– Na tym etapie wydawało się, że jest to wystarczający stan wiedzy Jednym z głównych powodów zamknięcia grupy była reorganizacja, czyli powstanie jednego dużego pionu operacyjnego. Z trzech jednostek operacyjnych powstał jeden duży pion operacyjny. Tu chodziło o nowe zadania, o kwestie związane zE zmianami kadrowymi – odpowiedział na pytanie o konkretny powód zakończenia pracy grupy ws. Amber Gold. – Gdyby była wola kierownictwa ABW, to praca grupy byłaby kontynuowana – dodał.
DECYZJA ZAPADŁA POZA ABW?
Inny funkcjonariusz ABW, zeznający przed komisją we wtorek, twierdził, że decyzja o zaprzestaniu działań ws. Amber Gold zapadła poza ABW. Według niego decyzja o przerwaniu działań ABW była dla funkcjonariuszy dużym zaskoczeniem. Wiceprzewodniczący komisji, Jarosław Krajewski (PiS), dopytywał w środę, czy zdaniem świadka, możliwe jest powiązanie osób z Amber Gold z obcymi służbami specjalnymi. Świadek zeznał, że ABW nie stwierdziła takich powiązań, a przynajmniej – jak wyjaśnił – powiązania nie są mu znane.
„NIE MOŻNA WYKLUCZYĆ POWIĄZAŃ DANEJ SPRAWY Z OBCYMI SŁUŻBAMI”
– Nigdy nie spotkałem się z taką opinią, że możemy tutaj mieć do czynienia z kwestiami kontrwywiadowczymi – zaznaczył świadek. Przypomniał, że 1 lipca 2012 r. nastąpiła integracja trzech wydziałów kierunkowych w Gdańsku w jeden wydział operacyjny – czyli także kwestii kontrwywiadowczych. – Naczelnicy mieli dostęp na każdym kierunku do tej wiedzy, oceniali materiał i nie przypominam sobie, żeby zgłaszane były wątpliwości co do tego – wyjaśnił.
Zaznaczył, że nie analizował zagranicznych połączeń telefonicznych Marcina P. Zastrzegł, że nigdy nie można jednoznacznie wykluczyć powiązań danej sprawy z obcymi służbami. – Nigdy nie można tak ostro się wypowiadać w tych kwestiach. Według mojej wiedzy, nie było takich historii – stwierdził.
CHARAKTERYSTYCZNE DLA POLITYKÓW
Zapytany przez posła PO Krzysztofa Brejzę, czy rozmawiał z płk. Gawryszewskim o sprawie tzw. sieci trójmiejskiej, świadek przyznał, że w 2013 r. rozmawiał na tematy związane z wyjaśnieniem roli pewnych biznesmenów sprawujących funkcję w spółkach skarbu państwa, którzy mieli styk z półświatkiem. – Nie pamiętam wyników pracy tej grupy, natomiast zakładam, że znaleźli się tam jacyś politycy. To jest charakterystyczne dla tego typu tworów – układów paramafijnych. Charakterystyka tego typu struktur powinna dotyczyć wszystkich większych aglomeracji – ocenił świadek. Dodał, że dzieje się tak, ponieważ są tam pieniądze i możliwości.
MIAŁA INWESTOWAĆ W ZŁOTO
Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express.
Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012, w ramach tzw. piramidy finansowej, firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
PAP/pOr