Monument stanął na cmentarzu przy Łostowicach w Gdańsku. Upamiętnia około 120 tys. obywateli II Rzeczpospolitej, zamordowanych w lesie pod Ponarami koło Wilna, głównie Żydów, Polaków i Romów. Pomnik to prosta wykonana z granitu, stojąca pionowo płyta. Zamieszczono na niej informację, że wykonawcą egzekucji był Ochotniczy Oddział Specjalny złożony z Litwinów, w służbie Niemieckiej Policji Bezpieczeństwa. Pomnik odsłonięto dzięki działaniom stowarzyszenia Rodzina Ponarska, które istnieje od 24 lat. – Do niedawna zbrodnia ta była prawie zapomniana. My przywracaliśmy pamięć przez umieszczenie 28 tablic ponarskich oraz kilku pomników. Dopiero w nowej podstawie programowej dla liceów znajdzie się pierwszy raz informacja o tej zbrodni – mówiła podczas uroczystości dr Maria Wieloch, prezes stowarzyszenia.
„UROCZYSTOŚCI ZOSTANĄ NA STAŁE WPISANE DO KALENDARZA MIASTA GDAŃSKA”
Na początku uroczystości głos zabrał dr hab. Piotr Niwiński z Uniwersytetu Gdańskiego. Przedstawił rys historyczny wydarzeń sprzed prawie 80 lat. – W lipcu 1941 roku Niemcy zaczęli realizować swoją misję mordowania narodu żydowskiego, na ziemiach dawnej okupacji niemieckiej. Wykorzystano do tego dawną bazę paliwową sowiecką, doły w dzielnicy Ponary, które posłużyły jako masowe groby. Tam, aż do 1944 roku mordowano całą ludność żydowską z Wilna i okolic, ale także mordowano Polaków. Przede wszystkim tych, którzy uczestniczyli w działalności podziemnej, tych których można uznać za elitę. Zginęli tam najwybitniejsi polscy profesorowie, mecenasi, działacze społeczni, zginęła także młodzież. Przynajmniej parę tysięcy młodych chłopców i dziewcząt, którzy walczyli w szeregach Armii Krajowej – mówił.
Reprezentująca władze miasta Gdańska wiceprezydent Aleksandra Dulkiewic, kilkukrotnie wspomniała o istocie pamięci i prawdy historycznej dla międzynarodowego pojednania. – Bez pamięci i pełnej wiedzy, nie możemy wybaczyć, niemożliwe jest porozumienie. Zapewniam panią prezes Marię Wieloch, że uroczystości związane z pamięcią zbrodni ponarskiej zostaną na stałe wpisane do kalendarza Miasta Gdańska.
Uroczyste odsłonięcie pomnika. Fot. Radio Gdańsk/Maksymilian Mróz
„NIE W GWOLI WYPOMINANIA, ALE W GWOLI PAMIĘCI”
Na uroczystości byli obecni przedstawiciele narodu żydowskiego. – Ponary są szczególnym miejscem, które połączyło naród żydowski i polski. Naszym obowiązkiem jest o naszych braciach i o tamtych wydarzeniach pamiętać. Ofiara jaką ponieśli, nie była daremna, bo dzięki ich męczeństwu żyjemy w wolnej Polsce – podkreślał Michał Samet, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku. Następnie pomodlili się w imieniu poległych ofiar.
Modlitwę wzniósł również biskup Zbigniew Zieliński, który poświęcił pomnik. – Wartość tej uroczystości będzie tylko wtedy podniosła i niezaprzeczalna, kiedy obok tego głazu każdy z nas, będzie żywym pomnikiem, niosącym w miejsca, w których żyjemy, pracujemy, uczymy się mądry, choć trudny przekaz tamtych lat i ludzi – mówił biskup.
Głos zabrał także wiceprezes Związku Polaków na Litwie, Edward Trusewicz. – Nie robimy tego w gwoli wypominania, ale w gwoli pamięci – podkreślał.
Michał Samet podczas modlitwy. Fot. Radio Gdańsk/Maksymilian Mróz
„WYMIAR DLA GDAŃSKA TEJ TRAGEDII JEST SZCZEGÓLNY”
W uroczystościach uczestniczył również Kacper Płażyński, kandydat na prezydenta miasta Gdańska. – Ponary to sprawa szczególna, z uwagi na to, że ona do tej pory nie jest wystarczająco odkryta na kartach polskiej historii. Myślę, że jak zapytamy przeciętnego gdańszczanina czy Polaka, o to co się wydarzyło w Ponarach, to nie będzie miał tej świadomości z jak wielką tragedią obywatele Polscy spotkali się w tym miejscu. Wymiar dla Gdańska tej tragedii jest szczególny, bo mnóstwo mieszkańców tego miasto wywodzi się z Wileńszczyzny. Z tego względu mamy szczególne zobowiązania względem Ponar – mówił w rozmowie z Radiem Gdańsk Kacper Płażyński.
Na zakończenie uroczystości, w postument, na którym stanął pomnik, został wmurowany akt erekcyjny razem z urną zawierającą ziemię z Ponar. Przedstawiciel Związku Harcerstwa Polskiego odczytał apel pamięci, zebrani złożyli kwiaty. Rodziny poległych posadzili obok pomnika dwie brzozy pamięci.
Maksymilian Mróz