Targowisko na Karwinach w Gdyni zostaje? „Handlarze nie mają się czego obawiać”

– Nie chcemy nikogo wyrzucać, ani pozbawiać pracy – tak spółdzielnia mieszkaniowa Karwiny uspokaja i komentuje demontaż dachu nad pawilonami handlowymi w Gdyni. Po rozbiórce zadaszenia, handlarze obawiają się o utratę jedynego źródła utrzymania.

W pierwszych dniach maja rozebrano dach nad pawilonami przy ul. Korzennej w Gdyni Karwinach. Handlarze twierdzą, że o rozbiórce zostali poinformowani za późno, i mają wątpliwości, co do intencji spółdzielni mieszkaniowej, która zarządza terenem. Radny dzielnicy Marek Dudziński uważa, że obawy ludzi są uzasadnione ze względu na, jak mówił – brak deklaracji co, do przyszłości pawilonów oraz brak rozmów z handlarzami. Głos w tej sprawie zabrała spółdzielnia.

Jej przedstawiciele twierdzą, że do tej pory nikt nie informował ich o obawach ani nie próbował rozmawiać. – Decyzja o rozbiórce zadaszenia pomiędzy pawilonami była podjęta już pół roku temu – mówi radca prawny spółdzielni, Rafał Kurek. – Już w grudniu ubiegłego roku podjęta została uchwała rady nadzorczej w oparciu o ekspertyzę techniczną i na podstawie decyzji Urzędu Miasta w Gdyni o tym, że ze względów technicznych, zadaszenie musi zostać rozebrane. O tej decyzji jak tłumaczy – informowaliśmy użytkowników pawilonów kilkukrotnie. Dodatkowo 16 kwietnia zorganizowaliśmy spotkanie dla wszystkich handlarzy, na którym obecni byli niemal wszyscy – tłumaczył.

CHCEMY INWESTOWAĆ, NIE LIKWIDOWAĆ

– To nie prawda, że chcemy rozbierać pawilony – mówił Zbigniew Szymański, prezes SM Karwiny. – Nie chcemy nikogo pozbawiać możliwości, handlu ani zarabiania. Handlarze nie maja się czego obawiać, jednak spółdzielnia odpowiada za stan techniczny i bezpieczeństwo. – Właśnie z tego względu podjęto decyzję o rozebraniu zadaszenia między pawilonami. Oceniono, że renowacja nie przyniosłaby żadnego rezultatu. Możemy się tylko cieszyć, że do czasu demontażu nikomu nic się nie stało – mówił Szymański.

Jednak w ostatnim czasie jeden z pawilonów został zamknięty. Handlarze boją się, że inne podzielą ten sam los. Zamknięcie pawilonu miało nastąpić po tym jak rzeczoznawca stwierdził ugięcie się dachu. Teraz spółdzielnia będzie chciała przeprowadzić dodatkowe kontrole pozostałych pawilonów. – Musimy mieć pewność, że użytkownikom ani ich klientom nie zagraża żadne niebezpieczeństwo – tłumaczy Kurek.

Decyzja o tym, czy spółdzielnia podejmie prace nad nowym zadaszeniem czy nie, podjęta ma zostać w czerwcu podczas walnego zgromadzenia.

CO DALEJ Z PAWILONAMI ?

Jak podkreślają przedstawiciele spółdzielni, stan techniczny pawilonów wymaga odpowiedniej ekspertyzy. – Musimy stwierdzić, że pawilony nadają się do dalszej eksploatacji. – tłumaczy radca. – Spółdzielnia nie ma żadnej intencji, żeby rozbierać pawilony, ale w sytuacji, w której nadzór budowlany stwierdziłby inaczej, my jako zarządca będziemy zmuszeni wykonać jego polecenia – dodaje.

– Obecny stan techniczny pawilonów nie jest wynikiem jakichkolwiek zaniedbań ze strony spółdzielni – mówi radca. Wykonywaliśmy wszystkie obowiązkowe przeglądy i bieżącą konserwacje. Naszym zdaniem stan pawilonów jest wynikiem głównie upływu technicznej użyteczności obiektów tymczasowych, ale również wynika z ingerencji samych użytkowników, którzy dokonywali różnych przeróbek czy remontów na własną rękę.

Spółdzielnia deklaruje, że wbrew krążącym pogłoskom, pawilonów rozbierać nie chce, ale wszystko będzie zależało od badań stanu technicznego.

Jacek Klejment

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj