Pięciu notariuszy, w tych czterech z Pomorza, zatrzymanych w związku z tak zwaną „mafią mieszkaniową”. Są podejrzani o sporządzanie niekorzystnych umów, które skutkowały nielegalnym przejmowaniem mieszkań, wartych miliony złotych.
Wśród poszkodowanych są głównie osoby starsze. Członkowie gangu wykorzystywali ich trudną sytuację materialną lub stan zdrowia. Oferowali pożyczki pod hipotekę, ale umowy były tak sporządzone, że pożyczkobiorcy tracili nieruchomości.
HANIEBNE I NAGANNE
Pięciu notariuszy usłyszy 120 zarzutów. Czterej notariusze pochodzą z Trójmiasta, a jeden z Warszawy. Dostaną zarzuty przekroczenia uprawnień i oszustw na dużą skalę. Działanie notariuszy w tym przypadku było wyjątkowo haniebne i naganne – mówił w Gdańsku minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro:
– Ustalono, że jest ponad 400 pokrzywdzonych. Wielu z nich straciło nieruchomości, majątek całego życia poprzez działanie zorganizowanej szajki przestępczej, która niestety miała wsparcie w ludziach, którzy powinni reprezentować majestat państwa, jakimi są notariusze, bo notariusze są funkcjonariuszami publicznymi i cieszą się naturalnym zaufaniem publicznym – tłumaczył.
KONTYNUACJA ŚLEDZTWA
Zatrzymania notariuszy to kontynuacja dużego śledztwa, wszczętego w ubiegłym roku. To jedno z największych śledztw, które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku – wyjaśniała szefowa prokuratury Teresa Rutkowska- Szmydyńska.
– Przesłuchano do tej pory 1100 świadków. Zabezpieczyliśmy mienie, należące do podejrzanych, ustanawiając hipoteki przymusowe na 65 nieruchomościach. Zabezpieczono środki pieniężne w kwocie 250 tysięcy złotych, a także biżuterię, wartą 100 tysięcy złotych – mówiła.
W ubiegłym roku w tym śledztwie zarzuty usłyszało już 15 osób. Prokuratura zapowiada kolejne zatrzymania w tej sprawie.
Więcej o tym temacie posłuchaj tutaj:
Grzegorz Armatowski/mk