– Malbork zatrzymał się w czasach krzyżackich. Krzyżacy nie wystawiali faktur i tak jest też teraz – powiedział sarkastycznie Andrzej, gdy już w kolejnej restauracji mieliśmy problem z otrzymaniem tego dokumentu. A restauracji szukaliśmy, by zjeść uroczysty obiad z okazji zamiany ekip, bowiem połowa rejsu Pętlą Żuławską za nami.
W dalszą podróż houseboatem ruszają już inne osoby: kapitan Przemek, Kasia, Basia, Martyna, Wojtek i Andrzej. Spotkanie ekip, a jakże, w Malborku. Mieście z cudowną historią, przystanią, fantastycznym zamkiem, no i… bez faktur. A sam moment wymiany, choć pierwsza ekipa płynęła zaledwie kilka dni, bardzo entuzjastyczny, co najbardziej obrazowała reakcja Sebastiana z pierwszej ekipy, na widok Basi z drugiej!
Fot. Radio Gdańsk/Martyna Kasprzycka
ZANIM W DALSZĄ DROGĘ
Podróż taka, wiadomo, wiąże się oczywiście z obowiązkami, nie tylko zawodowymi, ale także z… obowiązkiem dbania o bezpieczeństwo. Przed wypłynięciem konieczne było więc ekspresowe przeszkolenie z węzłów żeglarskich, które przeprowadził kapitan Arek „Chomik” Chomicki. A że uczniów miał zdolnych, poszło naprawdę szybko.
Fot. Radio Gdańsk/Martyna Kasprzycka
Fot. Radio Gdańsk/Martyna Kasprzycka
Nie mieliśmy akurat pod ręką żadnego drzewa, na którym można było poćwiczyć, więc związany został pan Leszek, który przywiózł drugą ekipę na miejsce, a pierwszą zabrał do Gdańska. Basia z kolei musiała szybko nauczyć się, jak sterować tym naszym „domkiem na wodzie”.
Fot. Radio Gdańsk/Martyna Kasprzycka
BEZ CHWILI WYTCHNIENIA
Gdy formalności stało się zadość, przyszła pora na wymianę doświadczeń. Michał opowiedział co się działo, zanim przyjechaliśmy na miejsce.
– Podczas rejsu do Malborka słońce grzało bardzo intensywnie, a my cieszyliśmy się ostatnimi godzinami naszego rejsu. Przez śluzę przepłynęliśmy bardzo sprawnie i bez żadnych przygód. Nasz kolega Włodek Raszkiewicz, który pierwszy raz miał do czynienia z takim manewrem, był trochę zawiedziony. Spodziewał się fontann, kipieli, a skończyło się na płynnym i spokojnym podnoszeniem wody – mówił.
Fot. Radio Gdańsk/Martyna Kasprzycka
– Posprzątaliśmy, zostawiliśmy wszystko tak, jak było, możecie płynąć dalej – dodał Sebastian.
Krótka pogawędka skończyła się jednak ciszą, gdy wszyscy zasiedli do komputerów i zaczęli robić to, co do nich należy.
Fot. Radio Gdańsk/Kasia Hirsz
A jeśli obowiązki, przyjemne rzecz jasna, to także ciekawi goście. W plenerowym studiu Radia Gdańsk wieczorem gościły Beata Grodziecka, która poszukuje fliz, czyli ozdobnych kafli, które dawniej zdobiły kuchnie w wielu żuławskich domach i Aniceta Miszkiewicz, oprowadzająca wycieczki menonickie, przewodnik żuławski.
Pani Beata Grodziecka i Przemek; fot. Radio Gdańsk
Pani Aniceta Miszkiewicz i Wojtek; fot. Radio Gdańsk
POSŁUCHAJ ROZMOWY:
Martyna Kasprzycka