Strażacy ze Słupska nie zostawiają kolegów. Żeby pomóc, pokonali ponad 500 km

500km2

Ponad 500 kilometrów rowerem w nieco więcej niż dobę. Strażacy ze Słupska pokonali dystans do Wrocławia, by pomóc koledze po fachu. Zbierali pieniądze na leczenie i rehabilitację Mateusza Maluszkiewicza.

– Raz się udało, więc próbowaliśmy raz jeszcze. W sumie przejechaliśmy ponad 560 km w 30 godzin tym razem, ale było warto – mówił po dojechaniu do JRG nr 9 we Wrocławiu pomysłodawca akcji Jędrek Banasik.

 

Fot. Strażacy ze Słupska

ZŁOTÓWKA ZA KAŻDY KILOMETR

Każdy, kto dołączał się do grupy rowerzystów na trasie ze Słupska do Wrocławia, wpłacał złotówkę za każdy przejechany kilometr.

– Mamy taką zasadę, że nikogo nie kontrolujemy, każdy wpłaca, ile chce – dodał Banasik.

Akcja miała odbyć się tylko raz w ubiegłym roku, ale cieszyła się taką popularnością, że strażacy ze Słupska postanowili ją powtórzyć.

MIAŁ KTO ICH DOPINGOWAĆ

W trasie strażakom-kolażom towarzyszyły trzy samochody techniczne i masa kibiców. Ostanie kilometry trasy ze strażakami przejechali Henryk Charucki – zwycięzca Tour de Pologne, Jan Brzeźny – podwójny zwycięzca Tour de Pologne, Jan Faltyn sześciokrotny mistrz Polski na 100 km i Paweł Charucki mistrz Polski U-23 – jeździł między innymi w grupie CCC.

Strażacy ze Słupska mają na koncie również wyprawy wysokogórskie oraz marsze charytatywne między innymi z Ustki do Helu.

 

500km

Fot. Strażacy ze Słupska

Przemysław Woś/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj