Studenci UG protestują przeciwko Ustawie 2.0. Jest odpowiedź zwolenników zmian [ZDJĘCIA]

Przeciwko ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, zwanej także Ustawą 2.0, protestowali w poniedziałek studenci i pracownicy Uniwersytetu Gdańskiego. Ich protest miał charakter wspierający manifestacje odbywające się w pozostałych miastach.
– Protestujemy zwłaszcza przeciwko tym punktom, które są groźne. Zagrożona jest autonomia uczelni. Groźna wydaje nam się też degradacja uczelni lokalnych – mówi profesor Ewa Graczyk z Instytutu Filologii Polskiej. Dyskusje na temat ustawy miały trwać od wielu miesięcy – Były one bardzo pozorne, często do nich nie dochodziło i groźność sytuacji pojawiła się dopiero teraz – dodaje.

NIEBEZPIECZNA REFORMA?

– Reforma jest o tyle niebezpieczna, że rada uczelni przestaje być związana z nią samą. Są w niej w większości osoby spoza uczelni. Wcześniej były już dyskusje na temat prowadzenia akcji przeciwnych Ustawie 2.0, ale dopiero teraz poszła iskra – wyjaśnia jeden z protestujących. – Nie chciałabym, żeby osoby spoza uniwersytetu miały większość głosów w podejmowaniu decyzji na temat ciała, które powinno być samorządne i autonomiczne – dodaje Oliwia, studentka. – Zmiana systemu, który działa od wielu lat, nie ma sensu. Połączenie kierunków i zlikwidowanie wydziałów zburzyłoby system – dodaje Dominika Słodkowska.

 
PRAWDA O DYSKUSJACH?

– Były organizowane dyskusje i rozmowy na temat tej ustawy, ale miały one bardziej charakter informacyjny – twierdzi Dominika. – Podczas wielu miesięcy prowadzono rozmowy, pisano listy do ministra Gowina, co nie przyniosło pożądanych efektów. Wśród studentów były dyskusje na temat ustawy, ale brakowało sprzeciwu studentów – dodaje Joanna Piechowiak, organizatorka protestu. – Organizowaliśmy dyskusje w ramach uczelni, bardzo zażarte, ale to było jeszcze przed reformą Gowina – podsumowuje prof. Ewa Graczyk.

 
MIAŁ BYĆ PROTEST STUDENTÓW…

– Popieram Ustawę 2.0 – odpowiada Paweł Serafin, przedstawiciel Młodej Prawicy, młodzieżówki Partii Porozumienie. – Protest nie powinien nazywać się protestem studentów, bo połowa osób, które tu były, już tutaj nie studiują ani nie pracują. Ustawa powstawała nie w ciągu kilku miesięcy, a w ciągu lat. W konsultacjach brało udział około 7 tys. osób. Reforma została poparta również przez Parlament Studentów RP, a obecny protest nie został poparty nawet przez Samorząd Studentów UG, a to mówi samo za siebie – dodaje.

Studenci planują strajkować do czwartku, do momentu głosowania. Zamierzają także na uczelni nocować. Strajk nazwali okupacyjnym.

Patrycja Oryl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj