Dominik W., wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy ponownie stanie przed sądem. Gdańska prokuratura oskarżyła go m.in. o sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i znieważenie policjantów.
Chodzi o zajście z końca lutego na gdańskiej Oruni. Mężczyzna po pijanemu spowodował kolizję i próbował uciec policji.
PIĘĆ CZYNÓW
Zarzucono mu popełnienie pięciu czynów, z których najpoważniejszy to sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. 21-latek miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie i jechał bez uprawnień. Według świadków poruszał się od lewej do prawej krawędzi jezdni, wjeżdżał na chodniki, zmuszając pieszych do ucieczki i uderzał w inne auta. Mężczyzna został też oskarżony o uszkodzenie mienia, znieważenie policjantów i zmuszanie ich do odstąpienia od czynności służbowych.
PRZEMOC I GROŹBY
Dominikowi W. zarzucono też użycie przemocy i gróźb wobec osoby, która próbowała go zatrzymać zanim przyjechała policja. Oskarżony w śledztwie przyznał się tylko do prowadzenia auta w stanie nietrzeźwości oraz uszkodzenia innego pojazdu.
Dominik W. przebywa w areszcie. Grozi mu 12 lat więzienia. Przed gdańskim sądem toczy się już inny proces, w którym mężczyzna odpowiada za naruszenie nietykalności cielesnej kobiety.
Grzegorz Armatowski/pOr