„Turysto szanuj Sopot!”. Miasto rozdaje nowe dwujęzyczne plakaty, dzięki którym turyści staną się grzeczniejsi? [OPINIE MIESZKAŃCÓW]

20180620 162035

Walczyli z golasami za pomocą naklejek, a teraz plakatami przypomną turystom, czym jest kultura osobista i społeczne normy. Plakaty „Turysto szanuj Sopot!” już niebawem zawisną na klatkach schodowych.

Sopot znów w natarciu, tym razem kampania informacyjna skierowana jest i do przyjezdnych, i do mieszkańców. Ci pierwsi mają pamiętać, że są gośćmi, których obowiązują zasady, ci drudzy, że są gospodarzami, którzy mają prawo reagować, gdy dzieje się coś niepokojącego.

– Na pewno nie wszyscy turyści broją. Zdecydowana większość zachowuje się w sposób kulturalny, natomiast zdarzają się przypadki osób, które przyjeżdżają i zapominają o tym, że należy przestrzegać, nawet na wakacjach, pewnych norm społecznych – a może tym bardziej na wakacjach. Szczególnie to dotyczy tych, którzy wynajmują mieszkania od osób prywatnych i nie myślą o tym, że za ścianą są  ludzie, którzy rano idą do pracy – mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim z Urzędu Miasta w Sopocie.

Zdaniem urzędniczki, zdarza się, że turyści nie tylko hałasują, ale także zaśmiecają klatki schodowe. Jest to bolączką włodarzy, którzy chcieliby, żeby Sopot był postrzegany zarówno jako atrakcyjna miejscowość turystyczna, jak i miasto, w którym się spokojnie żyje.

MIASTO APELUJE: „TURYSTO SZANUJ SOPOT!”

– Plakaty apelują do turystów o to, żeby szanowali nasz piękny Sopot, żeby nie hałasowali, szczególnie wieczorem, nie śmiecili, żeby zachowywali się tak, jak pewnie zachowują się u siebie w domu. Na plakatach są kontakty do straży miejskiej, policji i telefon alarmowy, żeby każdy wiedział, gdzie ma zadzwonić, jeżeli dzieje się coś niepokojącego – wyjaśnia Czarzyńska-Jachim.

Na razie miasto wydrukowało 2 tys. plakatów, które będzie dystrybuować poprzez zarządców nieruchomości. Plakat może w urzędzie miasta dostać każdy, kto ma problem z uciążliwymi, krótkoterminowymi sąsiadami lub po prostu chciałby go zawiesić na klatce schodowej.

Fot. Radio Gdansk/Piotr Puchalski

„TO WINA WYNAJMUJĄCYCH LOKALE”

– Bardzo często zdarza się, że turyści powinni zostać utemperowani, zwłaszcza, gdy lokale są wynajmują ludzie młodzi, którzy wieczorami są głośni i zakłócają spokój stałym mieszkańcom budynku. Dodatkowo mieszkańcy informują, że niesegregowane są śmieci, że turyści nie dbają o tereny wspólne, poniszczone są klatki, porysowane ściany. Z reguły napominamy wynajmujących, wieszamy ogłoszenia o ciszy nocnej, w drastycznych przypadkach właściciele wzywają policję – mówi pani Jagoda, zarządzająca kilkoma nieruchomościami w Sopocie.

– Czasem nie chodzi o brak kultury, ale o brak informacji ze strony firm zajmujących się najmami dobowymi. Przysyłają one najemców, bez oprowadzenia ich po nieruchomości. Po prostu, ci ludzie dostają klucze do mieszkań i piloty do bram, a potem krążą po budynku, nie wiedzą, gdzie wyrzucić śmieci i zajmują miejsca postojowe tam, gdzie nie powinni – dodaje.

CHCESZ SPAĆ, A TU IMPREZA NA BALKONIE

Najczęściej problemy zgłaszają mieszkańcy Dolnego Sopotu, głównie ci, którzy mieszkają obok lokali najmowanych przez grupy osób. Narzekają oni ostatnio na „balkonowych imprezowiczów”.

– Z uwagi na temperatury, nikt nie zamyka okien. Wszystko niesie się po osiedlu. Co mam powiedzieć mojej córce, która przez całą noc słucha pijackiego zawodzenia. Nie wspominam o dymie papierosowym czy pomysłach na rozpalenie grilla na balkonie w bloku – mówi pan Dariusz, mieszkaniec Dolnego Sopotu.

Sopocianie wolą, gdy mieszkanie na wynajem zajmowane jest przez rodziny z dziećmi, chociaż i tu zdarza się, że rodzice nie potrafią zapanować nad pociechami. Kolejnym sygnalizowanym problemem są worki ze śmieciami zalegające… gdzie popadnie.

„TURYŚCI NIE MAJĄ KLUCZY DO ŚMIETNIKÓW”

– Po weekendzie widać z reguły, ilu turystów było w danym bloku czy danej części dzielnicy po ilości worków ze śmieciami stojących pod klatką schodową, czy postawionych vis a vis śmietnika. Wydaje mi się, że większość turystów nie ma po prostu kluczy do wiat śmietnikowych lub nie zostali wyraźnie poinformowani, że taki klucz gdzieś znajdą i powinni go używać. Nie wspominam już o segregacji śmieci – zżyma się pan Dariusz.

CZY PLAKATY MOGĄ COŚ DAĆ?

– Pytanie, do kogo te plakaty mają dotrzeć, czy do turystów, czy do mieszkańców. Jeżeli jest to skierowane do turystów, no to nie wiem, czy ktoś będzie się przejmował tym, że zobaczy plakat. Nie wiem, czy ktoś takie plakaty w ogóle czyta – mówi pan Michał, mieszkaniec ulicy Okrzei w Sopocie. – Można to zrozumieć, kiedy się zobaczy, co się w sezonie dzieje w centrum o 5 czy 6 rano. Ludzie śpiący na ławkach, wymiociny, bałagan, żeby nie użyć mocniejszych słów.

– Ja uważam, że dadzą, i to dużo. Im więcej przypominamy o zasadach, tym lepiej. Także jestem za i pewnie wywieszę je w budynkach, którymi administruję – zapowiada pani Jagoda.

POSŁUCHAJ:

 

 

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj