W poniedziałek Komisja Spraw Społecznych i Ochrony Zdrowia miała zaopiniować, czy projekt Model na rzecz Równego Traktowania zostanie poddany pod głosowanie podczas czwartkowej sesji Rady Miasta. Członkowie inicjatywy obywatelskiej Odpowiedzialny Gdańsk zamierzali przekonać radnych do odroczenia głosowania, argumentując brakiem uwzględnienia głosu wszystkich obywateli podczas tworzenia projektu. Ich wątpliwości budzi również kwestia finansowania modelu.
– My kontestujemy ten model z bardzo wielu powodów: formalnych, ponieważ został on stworzony z naruszeniem prawa, finansowych, bo niesie on za sobą olbrzymie koszta, blisko 150 mln zł w perspektywie do 2030 roku. Także z powodów ideologicznych, musimy powiedzieć, że ten projekt został stworzony w oparciu o działalność organizatorów, którzy pochodzili głównie z organizacji feministycznych, organizacji LGBT, a nie uwzględniono głosu rodziców, mieszkańców Gdańska, którzy mają inne zdania – mówił Przemysław Majewski, członek Odpowiedzialnego Gdańska.
„ZŁAMANIE PRAWA”
Przeciwnicy Modelu na rzecz Równego Traktowania, zarzucają twórcom projektu złamanie prawa. Opowiadają, że bezskutecznie występowali o wgląd do protokołów z burzliwych konsultacji społecznych.
– On został stworzony ze złamaniem zarządzenia prezydenta miasta Gdańska, dotyczącego między innymi konsultacji społecznych, ponieważ w zarządzeniu jest zawarte stwierdzenie, że uczestniczyć w konsultacjach mogą wszyscy mieszkańcy Gdańska. Tymczasem podczas konsultacji społecznych do niczego takiego nie doszło, nie było w żaden sposób weryfikowane kto w nich uczestniczył, kto mógł te rekomendacje przedstawiać. Widzimy, że już w tej warstwie nastąpiły błędy. Model jest cały czas zmieniany, mimo że radni 12 czerwca już nad nim debatowali. Tymczasem w ostatni weekend okazało się, że zostały wprowadzone kolejne zmiany, usunięto np. zapisy dotyczące finansowania, więc nie możemy się z nim zgodzić także z powodów formalnych – dodał Przemysław Majewski.
12 MLN ZŁ ROCZNIE
Członkowie Odpowiedzialnego Gdańska zapewniali, że nie są przeciwnikami walki z dyskryminacją osób starszych, niepełnosprawnych, a także związanych ze środowiskiem LGBT. – Uważamy po prostu, że nie trzeba tworzyć sztucznego programu do walki z dyskryminacją, który będzie kosztował podatników 12 mln zł rocznie – komentował Przemysław Majewski.
Swoje wątpliwości wyraził także inny członek Odpowiedzialnego Gdańska Jacek Konczal. – Ten projekt przeczy sam sobie, bo jeśli mówimy o równym traktowaniu, to jak to ma się do tego, że nad modelem pracowało kilkadziesiąt osób, a zmian w rekomendacjach dokonuje się w ostatniej chwili incognito, przez nieznane osoby. Jeżeli to dotyczy dużych pieniędzy i wychowywania najmłodszych dzieci, czyli najbardziej wrażliwej tkanki społecznej, to jest to tragiczne. Chociażby z tego względu apelujemy do radnych, aby przynajmniej odroczyli głosowanie na ten temat, aby mogła toczyć się prawdziwa, rzetelna dyskusja z udziałem wszystkich środowisk – argumentował.
DECYZJĄ DWÓCH KOMISJI
Jak powiedział Radiu Gdańsk Przemysław Majewski, w poniedziałek ostatecznie nad projektem głosowała Komisja do Spraw Zrównoważonego Rozwoju, która zaopiniowała go pozytywnie. Przed modelem ostatnia prosta, zanim zostanie poddany dyskusji w Radzie Miasta. W czwartek o 8 rano nad projektem pochyli się Komisja Spraw Społecznych i Zdrowia, jeżeli również zaopiniuje go pozytywnie, to zostanie on poddany pod głosowanie podczas sesji Rady Miasta, tego samego dnia.
mimi