Każdego dnia pokonywały na nogach nawet 40 kilometrów, w ciągu tygodnia przeszły od Słupska do Gdańska, a wszystko po to, by mówić o tym, jak ważne są badania profilaktyczne. W sobotę po południu do Gdańska dotarło 10 uczestniczek „Onkorejsu” Granicami Polski. To marsz, podczas którego kobiety – m.in. chorujące na raka – zachęcały do tego, by nie zapominać o badaniach profilaktycznych.
– Trzeba się badać, bo dzięki temu można zachować życie. Są z nami cztery dziewczyny onkologiczne, w tym ja, oraz sześć dziewczyn nieonkologicznych i wiemy, jak ważne jest wsparcie. Dzięki niemu łatwiej się nie załamywać. Wszystkim chorym mówiłyśmy i mówimy: nie załamujcie się. A wszystkim zdrowym powtarzamy: badajcie się – mówiła w sobotę w Gdańsku prezes fundacji Onkorejs Wybieram Życie Magdalena Lesiewicz.
PRZEKRACZANIE GRANIC
– Ja bardzo nie lubię sportu, więc – paradoksalnie – podjęłam się niezbyt miłego dla mnie zadania. To nie było coś, co robiłam z przyjemnością, ale dzięki temu pokonywałam swoje ograniczenia. Przy okazji jednak nauczyłam się też tego, że nie można tych granic przekraczać za bardzo, czasami trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć dość – mówiła jedna z uczestniczek Onkorejsu, pani Iwona.
Fundacja Onkorejs Wybieram Życie organizowała w minionych latach nie tylko marsze, ale też rejsy po Bałtyku, w których brały udział m.in. osoby chorujące na raka.
Sylwester Pięta/mili