Rośnie liczba pijanych kierowców, których zatrzymuje gdańska drogówka. W maju było ich 183 – to o prawie dwudziestu więcej niż miesiąc wcześniej. W porównaniu z ubiegłym rokiem statystyki wyglądają jeszcze gorzej. W kwietniu 2017 roku na gdańskich drogach złapano 94 pijanych kierowców i rowerzystów, a w analogicznym okresie tego roku aż o 70 więcej.
Tego samego dnia policjanci drogówki wyeliminowali z ruchu drogowego jeszcze siedmiu innych kierujących, którzy byli pod wpływem alkoholu.
DZIWNE TŁUMACZENIA
Średnio w ciągu doby policjanci zatrzymują siedem osób, które z promilami w organizmie zdecydowały się wsiąść za kierownicę. Nadkomisarz Magdalena Ciska podkreśla też, że niektóre tłumaczenia pijanych kierowców potrafią zaskoczyć. – Zawsze tłumaczą się, że to były dwa piwka albo że zjedli jabłka, które sfermentowały. Były badania prowadzone na ten temat. Żeby doszło do jakiejkolwiek fermentacji jabłek w brzuchu, trzeba by było zjeść 20 kilogramów. Najdziwniejszym tłumaczeniem chyba było to, kiedy mężczyzna zaprzeczył, że pił. Według niego alkohol do zupy wlała mu żona – opisuje.