Młodzi wolontariusze z diecezji ełckiej przez ostatni tydzień uczyli się żeglowania po Zatoce Gdańskiej. Tydzień pływania z wyszkolonymi instruktorami zakończył się w Gdyni. Rejs zorganizowała Akademia Żeglowania razem z Fundacją Rozwoju Polskiego Żeglarstwa Regatowego, pomogło tez ministerstwo sportu. W trakcie rejsu młodzież uczyła się nawigacji, cumowania i wykonywała drobne prace malarskie.
Większość uczestników na profesjonalnych jachtach jest po raz pierwszy. – Denerwowałam się trochę, bo nigdy nie byłam na tak wielkiej łódce – mówi 17 letnia Eliza Kędzierska, uczennica z ełckiego liceum.
– Mieliśmy zgrany zespół, nauczyłam się współpracy, poznałam fajne koleżanki. Każdy pod pokładem miał swoje miejsce, jesteśmy w tym projekcie po raz pierwszy – mówi ksiądz Ryszard Sawicki, wicedyrektor ełckiej Caritas. – Rejs zapamiętam na długo, zwłaszcza cumowanie. Nikt nie uciekał pod pokład, ale komendy instruktora pozwalały to wszystko poprawnie wykonywać. Choć trochę się nam myliło. Najbardziej zapamiętam ostatni rejs, trochę nas wtedy pobujało – dodaje ksiądz.
REJS W NAGRODĘ
Młodzież działająca przez cały rok w szkolnych kołach Caritas na terenie Ełku zapracowała sobie na ten rejs.
– Organizacyjnie wszystko było dopięte na ostatni guzik. Trochę nas pobujało, prawie sztormowaliśmy – komentuje Hanna Gutowska, opiekunka dzieci z ramienia Caritas. – To był rejs szkoleniowy nie tylko dla młodzieży. Sama wiele nowych rzeczy poznałam, żal się rozstawać. Moglibyśmy jeszcze zostać – dodaje.
– Mam nadzieję, że wszystkie nazwy, których się uczyliśmy w rejsie, zostaną im w głowach. Pływaliśmy głównie po Zatoce Gdańskiej: Gdynia, Gdańsk, Sopot, Hel – mówi Dominik Nowicki instruktor z Akademii Żeglowania.
Michał Krefta, odpowiedzialny za szkolenie młodzieży, zwraca uwagę na organizację. – Rejs był tak pomyślany, że codziennie spaliśmy w innej marinie. Młodzież została przeszkolona z podstawowych działań żeglarskich. Chcieliśmy, by młodzi brali czynny udział w tym rejsie. Najtrudniej było podczas cumowania, wtedy było trochę stresu, ale daliśmy radę.
– Na szczęście nie obiliśmy za bardzo naszej łódki ani nie wpadliśmy na żaden pomost. Pierwszy nocleg był w Sopocie, potem wpłynęliśmy do Gdańska. Potem był Hel i fokarium. Odwiedziliśmy też w Gdańsku Muzeum II Wojny Światowej. Taki rejs to także wielkie duchowe przeżycie dla tej grupy osób – dodaje ksiądz Sawicki. Za tydzień przyjeżdża grupa z zespołu szkół numer 6 w Ełku, a w sierpniu kolejna.
– Rok temu mieliśmy 300 osób chętnych do pływania z Fundacja Regaty Morskie. Dziś uczestników jest pół tysiąca – mówi Maciej Krzesiński z Fundacji „Regaty Morskie”.
– Nie tylko żeglujemy, ale pokazujemy im w tych portach ciekawe miejsca. Nawiązujemy do rocznicy 100-lecia odzyskania niepodległości. Otrzymaliśmy dotację z Ministerstwa Sportu i Turystyki, mamy też sponsorów. Współpracujemy z Akademią Żeglarską. Im bardziej żeglarstwo będzie popularne tym częściej młodzi będą do niego trafiać i stawiać na wodzie swoje pierwsze kroki – dodaje.
Rejsy po Zatoce Gdańskiej organizowane są na 11-metrowych jachtach typu Bawaria. Mają charakter szkoleniowy i integracyjny.
Posłuchaj rozmowy Anny Rębas z uczestnikami rejsu:
Więcej w magazynie morskim 18 lipca po 21:05
Anna Rębas/mm