W sumie straty zgłosili rolnicy z 1/3 wszystkich gospodarstw rolnych działających na Pomorzu.
O tym, czy ostatecznie wszyscy będą mogli skorzystać z oferty pomocowej, zadecydują komisje szacujące straty.
108 KOMISJI
W całym województwie powołano 108 komisji szacujących straty. Mimo że województwo pomorskie liczy ponad 120 gmin wiejskich, miejskich i wiejsko-miejskich, to komisje pracują na praktycznie całym terenie, ponieważ w niektórych przypadkach dla kilku gmin powołano jedną komisję.
– Gospodarstwa, w których zgłoszono straty, posiadają ok. 210 tysięcy hektarów upraw rolnych. Aby dane gospodarstwo było uprawnione do pomocy, poziom strat w uprawach musi przekroczyć 30 proc. – mówi Paula Poniewierza z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
PROBLEMY W GMINIE WIEJSKIEJ KOŚCIERZYNA
Do najbardziej poszkodowanych gmin należy gmina wiejska Kościerzyna. Tam straty zgłosiło blisko 80 proc. wszystkich rolników.
– Tak duża liczba rolników i związany z tym olbrzymi obszar do sprawdzenia zmusza nas do przyjęcia pewnych średnich wyliczeń. Oczywistym jest, że nie jesteśmy sprawdzić każdego hektara z osobna, dlatego dla poszczególnych rejonów – po ich sprawdzeniu – przyjmujemy średnie wskaźniki mówiące o tym, ile upraw na danym terenie zostało zniszczonych – mówi przewodniczący tutejszej komisji Krzysztof Lisakowski.
Jak podkreśla, wstępne dane są pesymistyczne. – Straty obejmują praktycznie wszystkie rodzaje upraw, oprócz łąk, które były koszone na przełomie maja i czerwca. Straty są zarówno w przypadku zbóż jarych i ozimych. Notujemy je nawet w przypadku kukurydzy i ziemniaków. W wielu miejscach przekraczają nawet 50 proc. upraw – mówi Lisakowski.
Komisje mają 2 miesiące na przygotowanie raportów dotyczących strat na polach. Wtedy będzie wiadomo, którzy rolnicy zakwalifikowali się do pomocy.
Sylwester Pięta/mili