Jeśli w pociągu zabraknie miejsc siedzących, kasjer może odmówić sprzedaży miejscówki. Do tej pory przewoźnik nie miał takiego prawa, nawet jeśli w pociągu wszystkie miejsca siedzące były już zajęte. Nowe zasady mają zapewnić większy komfort i bezpieczeństwo podróżnym.
Od 8 lipca w regulaminie PKP Intercity pojawił się zapis mówiący o tym, że przewoźnik ma prawo wyłączyć ze sprzedaży część biletów. Do tej pory każdy po informacji o przepełnieniu pociągu sam decydował o tym, czy mimo wszystko chce jechać, czy też nie. Teraz to się zmieniło, ale są też wyjątki.
W PRAKTYCE
– Zgodnie z prawem jako przewoźnik nie jesteśmy w stanie całkowicie odmawiać sprzedaży biletów. Jednak dzięki zmianom w naszym regulaminie będziemy mieli taką możliwość. Nie oznacza to jednak, że będzie to stosowane w każdej sytuacji. Sprzedawca odmówi zakupu biletu, ale tylko w sytuacjach wyjątkowych – tłumaczy Marta Ziemska z biura prasowego PKP Intercity.
W praktyce oznacza to, że jeśli w danym pociągu zabraknie już miejsc siedzących, a przewoźnik nie będzie w stanie doczepić dodatkowego składu, kasjer będzie miał prawo odmówić takiej sprzedaży. Jednocześnie będzie miał obowiązek zaproponować inne połączenie. Jednak jak się okazuje, bilet wciąż będzie można kupić w pociągu u konduktora.
SYTUACJA WYJĄTKOWA
Jak tłumaczą przedstawiciele PKP intercity, decyzja podyktowana jest przede wszystkim potrzebą zwiększenia komfortu i bezpieczeństwa podróżnych. – Nie chcemy dopuścić do sytuacji, w której pasażerowie będą mieli problem z wejściem do pociągu. Nie zabraniamy naszym klientom podróży, ale jednocześnie nie chcemy dopuszczać do sytuacji, w której pociągi będą przepełnione, a nasi pasażerowie zmuszeni będą stać w korytarzu – tłumaczy Ziemska.
Jednocześnie przewoźnik zachęca pasażerów do planowania podróży z wyprzedzeniem, tak aby mogli oni kupić bilet z miejscówką gwarantującą miejsce siedzące. Zachętą mają być również tańsze bilety w przypadku wcześniejszego zakupu.
Jacek Klejment