„Łańcuszki” z prośbą o krew, które krążą w internecie, mogą być fałszywe. Ekspert: Są nieszkodliwe, ale to granie na emocjach

krwiodawstwo1
Mężczyzna oddaje krew w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku

Apele o oddawanie krwi dla konkretnych osób, które pojawiają się w mediach społecznościowych, nie są organizowane przez centra krwiodawstwa. To często akcje, które wprowadzają w błąd, ale ich szkodliwość społeczna jest niewielka.

– Oddana krew i tak trafia do potrzebujących- mówi z-ca dyrektora ds. medycznych gdańskiej placówki Anna Jaźwińska- Curyłło.

FAŁSZYWE” ŁAŃCUSZKI” W INTERNECIE

Apele o pomoc często przybierają formę tzw. „łańcuszków” z prośbą o przesłanie innym osobom. – Kiedy widzę takie prośby na moim komunikatorze, zastanawiam się czy są prawdziwe, czy rzeczywiście potrzebna jest pomoc. Może to granie na ludzkich emocjach, a może to zwykły łańcuszek „podaj dalej” – mówi pani Agnieszka, mieszkanka Pomorza.

Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku zna sprawę. Jak wyjaśnia Anna Jaźwińska-Curyłło, część apeli o oddawanie krwi, które krążą w internecie jest nieprawdziwa i nie ma nic wspólnego z akcjami organizowanymi przez centrum.

– My informujemy o potrzebie krwi przez naszą stronę internetową, oficjalnie poprzez media, albo bezpośrednio smsowo do dawców. Nigdy nie nawołujemy o oddawanie krwi dla konkretnej osoby, której zdjęcia krążą gdzieś w internecie – mówi specjalistka transfuzjologii klinicznej.

Na zdj. od lewej krwiodawca Rene Pelc, pielęgniarka Angelika Mirewicz i lek. Anna Jaźwińska- Curyłło. Fot. Joanna Matuszewska

Lekarka dodaje, że takie działanie jest nieetyczne i zabronione przez przepisy o ochronie danych osobowych. – Zdarza się, że weryfikujemy prawdziwość akcji organizowanych przez internet, przez jakieś osoby postronne. Często okazuje się, że wcale nie ma zapotrzebowania na krew np. dla dziecka, które jest podawane jako biorca. Ale w tym wszystkim, te akcje nie robią wielkiej szkody. Osoby, które oddają krew ratują innych potrzebujących – tłumaczy Anna Jaźwińska- Curyłło.

Tłumaczy też, że krew oddana w Gdańsku pozostaje w naszym regionie. – Jeśli chce się oddać ją dla kogoś np. z Wrocławia, to trzeba tam pojechać.

JEST KREW, SĄ TERMINOWE OPERACJE

Obecnie nie ma braków krwi na terenie Pomorza. Zabiegi w szpitalach odbywają się planowo. Zwykle latem operacje się przekłada, bo krwi brakuje. – Obecnie mamy zapasy, ale mimo wszystko dawcy zwłaszcza rzadkich grup krwi, mogą się zgłaszać. To osoby z krwią z grup RH D ujemnych, ale też tych najczęstszych 0 plus i A plus – tłumaczy lekarka.

W czasie wakacji krew można oddać także w specjalnym krwiobusie, który dojeżdża m.in. do zakładów pracy. Można go zamówić w konkretne miejsce, jeśli zbierze się większa grupa krwiodawców.

Joanna Matuszewska
Napisz do autorki: j.matuszewska@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj