Będzie wojna między Solidarnością i Biedronką? Niewykluczony strajk pracowników

Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” zapowiada wszczęcie sporu zbiorowego przeciwko „Biedronce”. Jego konsekwencją może być strajk, a wszystko to z zakazem handlu w tle. Cała sytuacja przez wydłużenie czasu działania sklepów o godzinę w dni, poprzedzające ustawowo wolne niedziele i święta – informuje Dziennik Gazeta Prawna. „Solidarność” uważa, że nowy regulamin Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych i regulamin pracy w sieci sklepów, zostały uchwalone z pominięciem ustawowych 30 dni, potrzebnych na wypracowanie wspólnego stanowiska między pracodawcą a związkami. Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” rozważa skierowanie sprawy na drogę sądową.

Na zarzuty odpowiada Firma Jeronimo Martins Polska, właściciel Biedronki. Jarosław Sobczyk, członek zarządu Jeronimo Martins Polska tłumaczy DGP, że kontrola, przeprowadzona na przełomie marca i kwietnia przez Państwową Inspekcję Pracy nie wykazała nieprawidłowości i potwierdziła, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

„SOLIDARNOŚĆ” PRZESŁAŁA SKARGĘ
 

Zdaniem „Solidarności” wyniki kontroli PIP są błędne, w związku z czym na początku maja przesłana została skarga do Głównego Inspektoratu Pracy. Chodzi o czynności inspektora pracy w Poznaniu i przeprowadzenie ponownej kontroli.

Jak tłumaczy Dziennikowi Gazecie Prawnej prawnik, występujący w imieniu biedronkowej „Solidarności”, inspektor wskazał w protokole błędne daty wprowadzenia przez pracodawcę aneksu do regulaminu Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych.

DRUGI ZARZUT
 

Związkowcy z Biedronki uważają także, że wydłużenie przez sieć czasu pracy sklepów, może prowadzić do wykorzystania przepisów niezgodnie z zamysłem ustawodawcy. Jednocześnie przekonują, że Biedronka nie zapewniła odpowiedniej ochrony sklepu, a to mogło narazić pracowników na niebezpieczeństwo.

Zarzuty odpiera, cytowany przez DGP, Jarosław Sobczyk. Podkreśla, że wydłużenie godzin otwarcia wynikało z chęci zwiększenia dostępności placówek dla klienta oraz z konieczności ich przygotowania do sprzedaży w dniu następnym, czyli niedzielę, jeśli jest handlowa, lub poniedziałek, gdy ostatni dzień tygodnia pozostaje wolny od handlu. Dodaje też, że wszystkie sklepy są objęte systemem ochrony stałej lub mobilnej. Poza tym zwraca uwagę na to, że wielu pracowników otrzymuje 50 zł dodatku na dojazd do domu z pracy w godzinach nocnych, a ich indywidualny czas pracy nie wydłużył się.
 
MNIEJ NIŻ PIĘĆ PROCENT

„Solidarność” proponuje zmianę godzin otwarcia sklepów. Chce, by skrócono ich działanie w dużych miastach do 22:00, w mniejszych do 21:00. Związkowcy przekonują, że nie mogą umówić się jednak na spotkanie z zarządem sieci w tej sprawie. Biedronka uważa z kolei, że spotkania obywają się zgodnie z zawartym porozumieniem, czyli przynajmniej raz na kwartał. Kolejny termin zaproponowany jest na pierwszą połowę sierpnia.

Jeżeli strony się nie dojdą do porozumienia, niewykluczone, że dojdzie do strajku. W Biedronkach zatrudnionych jest 65 tys. osób i działają tam cztery związki. Należy do nich 4,5 proc. pracowników.

oprac. mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj