Gdyński port będzie kontrolował poziom emisji pyłów z Morskiego Terminala Masowego. Posłużą do tego specjalistyczne czujniki, na dostawę których podpisano w poniedziałek umowę.
Urządzenia nie tylko będą miały możliwość monitorowania poziomu pylenia, ale też, w oparciu o warunki atmosferyczne, ostrzegać przed możliwym przekroczeniem dopuszczalnych norm.
JAK NAJWIĘKSZY OBSZAR
– Czujniki rozlokujemy w taki sposób, aby pokryły one jak największy obszar – mówi Maciej Krzesiński, dyrektor marketingu w gdyńskim porcie. – Część z nich będzie oczywiście skierowana w stronę MTM, abyśmy na bieżąco mieli informację o poziomie pylenia. Jeden zamierzamy zamontować również w Śródmieściu, najprawdopodobniej w rejonie Mola Rybackiego. To miejsce, w którym skutki czerwcowego pylenia były najbardziej uciążliwe. Nie zapominamy też o północnej części miasta i kolejny z czujników kontrolować będzie sytuację na Oksywiu i Obłużu – dodaje Maciej Krzesiński.
KILKANAŚCIE TYSIĘCY ZŁOTYCH
W sumie czujników będzie pięć, a uruchomione zostaną do końca miesiąca. Koszt ich zakupu to w sumie kilkanaście tysięcy złotych. Ich montaż władze gdyńskiego portu zapowiedziały przed dwoma tygodniami podczas spotkania z mieszkańcami Śródmieścia, którzy ucierpieli podczas czerwcowej, trwającej kilkanaście dni emisji pyłu węglowego z Morskiego Terminala Masowego.
Marcin Lange/mili