W najbliższych paru tygodniach ustalimy minimalne wynagrodzenie – mówił we wtorek w Gdańsku premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu z władzami Solidarności. Rozmowy szefa rządu z Komisją Krajową trwały 5 godzin. Mówiono o podwyżkach w budżetówce, płacy minimalnej i zwiększeniu funduszu socjalnego. Konkretne deklaracje ze strony rządu póki co nie padły, ale premier zapewnił o dobrej woli i prospołecznym nastawieniu.
– W ślad za naszymi słowami idą czyny. Powiedzieliśmy „500+” i, poprzez uszczelnienie podatków, nasza polityka społeczna służy społeczeństwu. Powiedzieliśmy „minimalne stawki godzinowe” i mamy minimalne stawki godzinowe, i uzgodnimy w najbliższych paru tygodniach również minimalne wynagrodzenie. Powiedzieliśmy, że będą wolne niedziele i są wolne niedziele – mówił Morawiecki.
„CZEKAMY NA WNIOSKI”
Przewodniczący Solidarności Piotr Duda powiedział po spotkaniu, że jest zadowolony z przebiegu rozmów. – Po tym spotkaniu czekamy, aż premier usiądzie ze swoimi doradcami, ministrami, oceni to dzisiejsze nasze spotkanie i przedstawi Komisji Krajowej Solidarności wnioski – mówił.
W spotkaniu w Gdańsku uczestniczyły także m.in. minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, minister edukacji narodowej Anna Zalewska i rzecznik rządu Joanna Kopcińska.
TEMATY ROZMOWY
Przed spotkaniem rzecznik związku Marek Lewandowski zapowiadał, że spotkanie ma dotyczyć przede wszystkim wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. Wzrost jest zamrożony od 2010 roku i jak zaznaczył rzecznik, nie ma już dzisiaj uzasadnienia, by to zamrożenie trwało dłużej, ponieważ sytuacja ekonomiczna kraju jest bardzo dobra.
Oprócz podwyżek w sferze budżetowej, Solidarność domaga się większego, niż zaproponowany przez rząd, wzrostu płacy minimalnej. Proponowane 2220 złotych to według związku za mało – to jedynie o 3 złote więcej niż gwarantowane przez ustawę minimum.
Rozmowy dotyczyły też oświaty i służby zdrowia.
Aleksandra Nietopiel/IAR/pOr/mk