Spacer po ulicach Elbląga sprzed 100 lat, biesiadowanie w sali rycerskiej czy zwiedzanie nieistniejącego zamku krzyżackiego. Już niebawem takie atrakcje będą w muzeum archeologiczno-historycznym w Elblągu. Trwają testy nowych aplikacji komputerowych, które wkrótce uatrakcyjnią ofertę elbląskiego muzeum.
Piwnice elbląskiego muzeum zostały już przekształcone w szkolną klasę. Znajduje się tam 15 stanowisk z ławkami stylizowanymi na starą szkołę. W tym miejscu zamontowano również testowane aplikacje. Przy każdym stanowisku można znaleźć nowoczesne okulary i kontrolery do chwytania wirtualnych przedmiotów.
– Na razie mamy zeskanowanych 30 najcenniejszych eksponatów ze zbiorów muzeum. Można je wirtualne dotknąć, dokładnie obejrzeć, a nawet upuścić. Czegoś takiego nie ma w innych muzeach – wyjaśnia project manager Marcin Kleinszmidt.
JAZDA PO ELBLĄGU
Skanowane będą kolejne eksponaty. Druga aplikacja umożliwi wirtualną przejażdżkę zabytkowym autem produkowanym w Elblągu jeszcze przed II wojną światową. Jadąc po starym rynku przeniesiemy się do Elbląga sprzed 100 lat.
– Nasi muzealnicy bardzo dokładnie sprawdzili i przetestowali te aplikacje i zdecydowanie udało się wiernie odtworzyć Elbląg z lat 20., 30. minionego wieku. Efekt jest imponujący, bo wówczas stare miasto było wyjątkowo piękne – mówi dyrektor Muzeum Archeologiczno – Historycznego w Elblągu, Maria Kasprzycka.
WNĘTRZA ZAMKU KRZYŻACKIEGO
Testowana jest też kolejna aplikacja, dzięki której będzie można chodzić po muzeum. Po założeniu okularów i jej uruchomieniu przeniesiemy się do nieistniejącego od późnego średniowiecza zamku krzyżackiego. W jego wnętrzach będzie można zobaczyć galerię z eksponatami, których nigdy nie zaprezentowano publicznie.
– Nie zachowały się żadne rysunki czy plany zamku. Dlatego odwzorowaliśmy zamek wysoki z Malborka. Źródła wskazują, że elbląska warownia była bardzo podobna do malborskiej – dodaje dr Kasprzycka.
Ekspozycja zostanie udostępniona zwiedzającym w październiku po zakończeniu remontu gmachu muzeum. Koszt nowych multimedialnych ekspozycji w muzeum to 2,5 miliona złotych. 80 procent funduszy uzyskano z programów unijnych.
Marek Nowosad/mkul