Mieszkaniec Słupska znalazł w swoim samochodzie… pluskwę. Podejrzewa, że podrzuciła mu ją policja

22-latek twierdzi, że jego samochód stał w jednym z warsztatów w okolicach Słupska. Gdy pojechał do innego mechanika, by sprawdzić zawieszenie w nadkolu z tyłu samochodu, znalazł dziwne urządzenie z naklejką i napisem GS008. – Mechanik pokazał mi dziwny pakunek przyklejony do podwozia. Oderwałem to i odpakowałem. To było urządzenie elektroniczne z dwiema bateriami i kartą SIM. Wyrzuciłem to do śmietnika. Nie wiem co to było, zrobiłem tylko zdjęcia – wyjaśnia słupszczanin. 

„ALBO ZWROT URZĄDZENIA, ALBO PIEKŁO”

Jak relacjonuje 22-latek, kilka dni temu przyszedł do niego znajomy i powiedział, że byli u niego (chyba) kryminalni ze Słupska. – Podjechali nieoznakowanym samochodem, szarą KIA Ceed. Kazali, żeby mi przekazał, że mam zwrócić urządzenie do mechanika, u którego naprawiałem samochód pod Słupskiem, bo jak nie, to czeka mnie piekło. Jestem osobą niekaraną, nie mam konfliktu z prawem. Samochód należy do mojej mamy, ja go tylko użytkuję – opowiada mężczyzna.

PRÓBA NAMIERZENIA KREWNEGO?

Rodzina 22-latka opowiada, że być może policja chce namierzyć jednego z krewnych, który ma do odbycia karę 20 miesięcy pozbawienia wolności. – Tak, męża nie ma w domu, ale nie przyszło na razie żadne wezwanie, żeby stawił się w zakładzie karnym. Nie widzę więc sensu, żeby policja miała go tak szukać – mówi jedna z krewnych 22-latka.

Rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Słupsku komisarz Robert Czerwiński uchylił się od odpowiedzi czy urządzenie zostało zainstalowane przez miejscowych funkcjonariuszy. – Proszę dać mi kilka dni na sprawdzenie tej informacji – odpowiedział dziennikarzowi Radia Gdańsk. 

 
Przemysław Woś/mili
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj