Nowy sprzęt przekazano Ochotniczej Straży Pożarnej w Sopocie. Kosztował ponad 21 tys. zł i został sfinansowany ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości oraz w 1 proc. z budżetu miasta. Kupiono m.in. detektor prądu, przenośny maszt oświetleniowy i agregat prądotwórczy. Więcej o zakupie opowiada prezes OSP w dołączonym do artykułu filmie.
Sprzęt został kupiony na mocy umowy Ministerstwa Sprawiedliwości i Gminy Miasta Sopotu. Kosztował 21 210 zł. Ministerstwo ze środków Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – Funduszu Sprawiedliwości – przekazało dotację celową w wysokości 20 997,90 zł zaś gmina wniosła wkład własny w wysokości 1proc. Kupiono: agregat prądotwórczy, detektor prądu przemiennego, przenośny maszt oświetleniowy, parawan ochronny, butlę kompozytową.
PREZYDENT: „BYŁEM STRAŻAKIEM”
– Jestem jednym z założycieli Ochotniczej Straży Pożarnej w Sopocie, kiedyś byłem drużynowym drużyny pożarniczej. To było w czasach liceum, brałem wtedy udział w różnych zawodach i akcjach. Teraz czas nie pozwala na ćwiczenia, ale wiem, jak obsługuje się ten sprzęt. Wiem też, jak wiele znaczy dla strażaków ich własne bezpieczeństwo. Kupiony został chociażby przyrząd do mierzenia napięcia prądu, co jest bardzo ważne przy zalanych piwnicach czy przy pożarach. Chcemy, by strażacy byli dobrze wyposażeni, to jest także podziękowanie za ich ciężką pracę. Oni naprawdę się starają i nigdy nikomu nie odmawiają pomocy – mówi prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
„MOŻNA NIM ZASILAĆ BUDYNKI”
Przekazany został także sprzęt zakupiony z budżetu gminy oraz dotacji celowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o wartości 3 795 zł, z czego 2839 zł przekazała gmina.
– Kupiliśmy większy agregat prądotwórczy o mocy ponad 13 kW. Możemy teraz podłączyć w terenie większa liczbę urządzeń. Agregat jest na tyle mocny, że możemy go użyć, gdy trzeba zasilić w energię elektryczną całe budynki. Zdarzało się, że na terenie Sopotu musieliśmy zasilić np. przychodnię, gdzie odbywają się zabiegi i przechowywane są leki. Mamy też nową pilarkę. Przykład sytuacji, która miała miejsce w zeszłym roku w Rytlu, Czersku, Lipuszu, gdzie także działaliśmy, pokazał, że tego typu sprzętu nigdy nie jest za dużo. W Sopocie też, przynajmniej raz w roku, zdarzają się wiatry na tyle silne, że powalają drzewa – mówi Mówi prezes OSP w Sopocie Janusz Gawlak.
LATA TRADYCJI
Sopocka Ochotnicza Straż Pożarna funkcjonuje już ponad 127 lat. Do roku 1945 to na jej barkach spoczywał ciężar prowadzenia działań gaśniczych na terenie miasta. Z chwilą powołania Zawodowej Straży Pożarnej aktywność jednostki uległa ograniczeniu. Jednak z uwagi na długoletnią historię, podjęto działania, by OSP się usamodzielniła.
Obecnie jednostka posiada własny wóz i sprzęt ratowniczy. Nie ma jednak swojej remizy, stacjonuje na terenie należącym Państwowej Straży Pożarnej przy ul. Armii Krajowej.
Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl