Proces ruszył przed gdańskim Sądem Okręgowym. Sprawa dotyczy sporu wokół organizacji ubiegłorocznych obchodów Sierpnia 80. Pomorski KOD zaprosił Solidarność do wspólnego świętowania.
Prezydium Komisji Krajowej związku uznało to za „bezczelną prowokację”. W odpowiedzi napisało, że „będziemy przypominać ofiary tych ludzi, którzy tak chętnie zasilają dzisiaj szeregi KOD-u. Mamy tu na myśli tak widocznych i aktywnych prominentnych działaczy KOD, jak byli SB-cy, funkcjonariusze WSI, TW i liczni przedstawiciele resortowej PRL-owskiej nomenklatury”.
– To obraźliwe dla nas słowa i stąd ten proces – tłumaczy Jarosław Marciniak z KOD. – To są określenia nieprawdziwe, niepolegające w żadnym stopniu na prawdzie. W zarządzie Komitetu Obrony Demokracji znajdują się osoby, które w 1989 roku miały niejednokrotnie mniej niż 18 lat, a są nawet takie osoby, które w tym momencie jeszcze nie były na świecie – dodaje.
Fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski
PRZEPROSIN NIE BĘDZIE
Jak mówi rzecznik Solidarności Marek Lewandowski, żadnych przeprosin nie będzie. – Każdy, kto chociaż trochę obserwuje to, co się dzieje w przestrzeni publicznej, sam zauważy wiele osób o komunistycznej przeszłości, wielu tajnych współpracowników, którzy się pojawiają na manifestacjach KOD, którzy stają na głównych scenach, wypowiadają się. Nikt tego oczywiście nie dementuje, także absolutnie z niczego się nie wycofujemy – tłumaczy.
Oprócz przeprosin w prasie ogólnopolskiej, KOD żąda także od związku 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Wyrok zapadnie 3 października.
Grzegorz Armatowski/mich