Pięciu lekarzy ze Słupska na ławie oskarżonych. Prokuratura zarzuca medykom zaniedbania w pooperacyjnej opiece nad pacjentem, który zmarł. Lekarze nie przyznają się do winy i twierdzą, że pacjent podjął decyzję o poddaniu się trudnej operacji i znał ryzyko zabiegu. Prokuratura rejonowa w Słupsku zarzuciła pięciu chirurgom bezpośrednie narażenie życia i zdrowia 72-latka. Mężczyzna był operowany na oddziale urologii Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku.
Jeden z oskarżonych lekarzy Janusz K. podkreśla, że w przypadku tego pacjenta medycyna zrobiła tyle, ile mogła.
– Chory był obciążony, wiekowy, z dużym zagrożeniem życia. Operację trzeba było robić, bo guz się „uzłośliwił”. Pacjent cierpiał na nowotwór. Prowadziłem chorego przez pięć lat. Nastąpiła zmiana w nowotworze. Pacjent świadomie podjął decyzję o zabiegu, doskonale znał ryzyko. Proponowałem czy w klinice, czy u nas. Wybrał nasz szpital. Zawsze jest ryzyko wpisane w takie operacje. I to duże ryzyko. Śmiertelność na świecie waha się od trzech do dziewięciu procent. W naszym szpitalu to około sześciu procent – dodał doktor Janusz K.
Rodzina pacjenta nie chce się w tej sprawie wypowiadać, ale w procesie dwaj jej przedstawiciele są oskarżycielami posiłkowymi. Piątce oskarżonych lekarzy grozi do trzech lat więzienia.
Przemysław Woś/mk