Miejska komisja wyborcza w Starogardzie Gdańskim odmówiła rejestracji kandydatów na radnych z „Bezpartyjnego Bloku dla Starogardu” w jednym z czterech miejskich okręgów wyborczych. Gdy lider stowarzyszenia chciał zobaczyć dokumenty, okazało się, że w komisji ich nie ma.
Taka decyzja uniemożliwiła kandydatowi stowarzyszenia start w wyborach prezydenckich. Gdy Ryszard Gajda poprosił o wgląd do dokumentów, okazało się, że nie ma ich w biurze komisji. Na miejsce zdarzenia wezwano policję.
PODEJRZENIE MATACTWA?
– Jeżeli dokumentów nie ma w siedzibie komisji, to nie są bezpieczne. Ktokolwiek mógł je oglądać lub poprawiać pesele. Zachodzi podejrzenie matactwa – wyjaśnia radny Ryszard Gajda.
W piątek decyzję w tej sprawie podejmie Wojewódzki Komisarz Wyborczy. Stowarzyszenie nie wyklucza skierowania sprawy do sądu.
Tomasz Gdaniec/mkul