Tarcza antyrakietowa w Redzikowie nie przyciągnęła żadnych inwestycji z USA. Lokalne samorządy oczekiwały, że wraz z budową bazy w okolicach Słupska pojawią się firmy zza oceanu. Prezes Pomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Słupsku Mirosław Kamiński podkreśla, że po dwóch latach od rozpoczęcia budowy bazy w Redzikowie obszarami inwestycyjnymi w okolicy nie zainteresowała się żadna firma z USA. – Nie mamy żadnych takich sygnałów, choć wiemy, że firmy ze Stanów Zjednoczonych inwestują w Polsce i to sporo. Niewątpliwie biznesu z USA nie przyciąga do nas brak drogi S6. Kilka lat temu były rozmowy na temat specjalnego programu rozwojowego dla regionu słupskiego w związku z tarczą antyrakietową i poszukiwaniem dużego inwestora, który tak trochę „uwiarygodniłby” ten region biznesowo, ale nic z tego nie wyszło. Na własną rękę szukamy i zachęcamy firmy do inwestowania. Proszę jednak pamiętać, że sama baza wprowadziła ograniczenia inwestycyjne w odległości i 35 km od Redzikowa. To też nie jest sprawa bez znaczenia – podkreśla prezes Kamiński.
Słupska Specjalna Strefa Ekonomiczna dysponuje w okolicach Redzikowa wolnymi terenami inwestycyjnymi. To kilkadziesiąt hektarów. Sama budowa amerykańskiej bazy kosztuje ponad 300 mln dolarów. Wykonawcy korzystają z usług polskich firm, zakwaterowania i wyżywienia. Według nieoficjalnych szacunków na budowie pracuje do tysiąca osób. W Słupskim Inkubatorze Technologicznym we wtorek odbyło się seminarium na temat możliwości inwestowania polskich firm na rynku amerykańskim.