Kilka dni na morzu i wracają, pokonani przez sztorm. Ekipa, poszukująca wraku ORP Orzeł, przekłada ekspedycję

orze- 1

Ekipa poszukująca wraku zaginionego w maju 1940 r. okrętu podwodnego ORP Orzeł wraca z Morza Północnego i przekłada całą ekspedycję na następny rok. Zespół nurków i historyków postanowił, ze względu na sztorm, przerwać wyprawę i wrócić do Polski.

25 września poszukiwacze wyruszyli z duńskiego portu Thyboron wynajętym trzydziestometrowy kutrem rybackim. Na pokładzie była echosonda, umożliwiająca badanie dna morskiego nawet do pól kilometra. – Pogoda na Morzu Północnym pokrzyżowała plany – mówi szef wyprawy Tomasz Stachura.

To już piąta z kolei ekspedycja pod hasłem „Santi Odnaleźć Orła”. Santi, to firma, którą kieruje Tomasz Stachura. Tym razem nurkowie chcieli zbadać dno morskie na wschód od szkockiego portu Rosyth i 200 mil od wybrzeży Danii, bo tam leżeć może wrak ORP Orzeł.

BŁĘDNIE ZIDENTYFIKOWANY

3 czerwca 1940 roku ORP Orzeł został przypadkowo zbombardowany przez brytyjski samolot w konkretnym obszarze Morza Północnego. Zdaniem ekipy poszukiwawczej polski okręt mógł zostać błędnie zidentyfikowany – brytyjscy piloci mogli go pomylić z niemieckim U-bootem.

 

Fot. Wikimedia Commons

W trakcie trzech wypraw „Santi Odnaleźć Orła” – w 2014, 2015 i 2017 r. – przeczesano za pomocą sonarów trzy wytypowane obszary dna Morza Północnego w pobliżu angielskich wybrzeży. Z kolei w 2016 r. poszukiwania prowadzono u wybrzeży Holandii, a ich rejon wyznaczono na podstawie hipotezy, zakładającej, że Orzeł został zatopiony przez niemiecki okręt.

 

Anna Rębas/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj