Rusza kolejny etap remontu zabytkowego remontu Mostu Tczewskiego. Do końca przyszłego roku wykonawca zdemontuje powojenne przęsła nurtowe. Wciąż trudno jednak przewidzieć, ile czasu zajmie dokończenie inwestycji. Samorządy z obu stron Wisły raz jeszcze chcą zwrócić się o pomoc do Ministerstwa Infrastruktury. Jeszcze w tym miesiącu wykonawca prac na Moście Tczewskim rozpocznie przenoszenie biegnących w konstrukcji mostu mediów. Wyłoniona w przetargu firma położy je pod korytem Wisły. – Umowę z wykonawcą podpisaliśmy już kilka miesięcy temu. Potrzebny był jednak czas na uzyskanie wszelkich pozwoleń, dotyczących przeniesienia światłowodu czy gazociągu. Otrzymaliśmy informację, że demontaż dwóch przęseł nurtowych rozpocznie się w listopadzie – mówi Marcin Stolarski, rzecznik prasowy tczewskiego starostwa.
„PEWIEN POSTĘP”
Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób zostaną zdemontowane przęsła, które w przyszłości ma zastąpić kratownica, wzorowana na oryginalnej XIX-wiecznej konstrukcji Carla Lentza. Możliwe, że prace będą przeprowadzane z wykorzystaniem barek, jednak zależy to od poziomu wody w rzece. Ten etap remontu, obejmujący także odbudowę filara i zachodniego przyczółka mostu, ma potrwać do końca przyszłego roku. Koszt prac to 35 milionów złotych, z czego ponad 31 mln pochodzi z budżetu państwa, a 2 mln dołożyło miasto Tczew.
Symboliczne wsparcie w kwocie 100 tys. złotych zapewnił w ubiegłym tygodniu powiat malborski. – To nieduża kwota, ale, zgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami, przekazaliśmy ją tczewskiemu starostwu – mówi starosta malborski Mirosław Czapla. – W pierwszym etapie powiat malborski nie dołożył nawet złotówki, więc traktuję tę decyzję jako pewien postęp – komentuje starosta tczewski Tadeusz Dzwonkowski.
Samorządy z obu stron Wisły przygotowują teraz wspólne pismo do Ministerstwa Infrastruktury. Chcą, by droga, biegnąca w ciągu mostu, zyskała rangę drogi wojewódzkiej. To oznacza, że za kolejne etapy remontu nieprzejezdnej dziś przeprawy odpowiadałoby nie tczewskie starostwo, a Urząd Marszałkowski. – Jeśli tego nie zrobimy, to jeszcze przez 10 lat urzędnicy z tczewskiego starostwa będą jeździć po okolicznych gminach, zbierając pieniądze, a inwestycji i tak nie uda się dokończyć – mówi Mirosław Czapla.
W tym samym tonie wypowiada się tczewski starosta. – Problemem nie jest pozyskiwanie środków, ale znalezienie wkładu własnego. Kwota 5 mln złotych, pozwalająca na otrzymanie dofinansowania z ministerstwa, jest olbrzymim wyzwaniem. Wyczerpaliśmy już swoje możliwości w kwestii wkładu własnego. Teraz decyzje muszą zapadać na szczeblu centralnym – dodaje Tadeusz Dzwonkowski.
Dzwonkowski nie jest jednak przekonany o powodzeniu wspólnej akcji dwóch powiatów. – Odpowiedź ministerstwa będzie prawdopodobnie negatywna, ale może ktoś powoła się na jakiś punkt prawa. Potem następny zarząd powiatu będzie mógł się odwoływać i może coś zaistnieje – mówi starosta tczewski, wspominając o nieudanej próbie podniesienia rangi przeprawy do drogi krajowej.
Jak szacuje tczewskie starostwo, na dokończenie inwestycji potrzeba jeszcze około 100 mln złotych. Rozpoczęty w 2015 roku remont przęseł pochłonął dotychczas ponad 60 mln złotych, w tym 35 mln w ramach rozpoczynającego się etapu inwestycji. Wcześniej odrestaurowano zabytkowe wieżyczki. W tym miesiącu minie siedem lat od zamknięcia przeprawy przez Wisłę.