Onkolodzy z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego apelują do samorządów na Pomorzu o pomoc mieszkańcom odległych od Trójmiasta miejscowości w dotarciu do lekarzy specjalistów. Chodzi m.in o organizację transportu dla pacjentów poddawanych chemioterapii i radioterapii.
– Wiele osób nie może dotrzeć do Gdańska i z tego powodu rezygnuje z leczenia choroby nowotworowej – mówi dr med. Elżbieta Senkus Konefka, kierownik Centrum Chorób Piersi w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym.
NIE TYLKO EDUKACJA, ALE REALNA POMOC
– Chcemy żeby samorządy nie tylko informowały poprzez akcje edukacyjne, ale żeby też pomagały. Niestety nowotworów złośliwych nie da się leczyć np. w gminie Osieczna, nie urażając nikogo. Ci ludzie muszą dojechać do Trójmiasta, ale jest to dla nich bardzo często duży wysiłek finansowy – tłumaczy lekarka.
Kobiety mieszkające w małych miejscowościach poza Trójmiastem, często nie mają pieniędzy, by dojechać na badania diagnostyczne, albo podjąć leczenie – dodaje Magdalena Kardynał, prezes Fundacji Omea Life, która pomaga pacjentkom z rakiem piersi. – One rezygnują z walki z chorobą, bo brakuje im środków na dojazd do onkologa. W Polsce tylko z powodu raka piersi umiera ponad 6 tys. kobiet rocznie. Zastanawiam się ile z nich to te, które nie miały pieniędzy, żeby dostać się do wyspecjalizowanego ośrodka i skorzystać z leczenia.
Lekarze z UCK zaapelowali do gmin na Pomorzu o pomoc w zorganizowaniu dojazdów dla pacjentów chorych na nowotwory. Akcję popierają władze Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Mamy możliwość nowoczesnego leczenia i nie chcemy, żeby mieszkańcy gmin odległych od metropolii rezygnowali z leczenia raka z powodu braku pieniędzy na dojazd do wyspecjalizowanego ośrodka – mówi rektor prof. dr hab. Marcin Gruchała.
Na zdjęciu część zespołu Centrum Chorób Piersi UCK oraz uczestnicy spotkania. Fot. Joanna Matuszewska
NA APEL LEKARZY ODPOWIEDZIAŁO … KILKA GMIN
Wszystkie lokalne samorządy z gmin odległych od metropolii dostały od Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku pismo z propozycją współpracy. We wtorek 2 października zorganizowano w gdańskim szpitalu klinicznym spotkanie dla wójtów. Jednak większość zaproszonych samorządowców nie skorzystała z zaproszenia. – Wykręcili się innymi obowiązkami, albo zobowiązaniami związanymi z kampanią wyborczą – mówi jeden z organizatorów spotkania.
Wśród nielicznych przybyłych była Barbara Kamińska, wójt gminy Suchy Dąb w powiecie gdańskim. Powiedziała, że w gminie występuje problem z dojazdami do Gdańska. – Temat pomocy w organizacji przejazdów do szpitala jest wart rozważenia. Musielibyśmy zapytać naszych mieszkańców, czy byliby zainteresowani taką formą pomocy. Warto byłoby także zorganizować u nas na miejscu więcej akcji edukacyjnych oraz badania przesiewowe.
RADIOTERAPIA TO KILKADZIESIĄT CODZIENNYCH NAŚWIETLEŃ
Na Pomorzu część procedur onkologicznych, takich jak radioterapia, może być realizowana tylko w dużych wyspecjalizowanych ośrodkach. To Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku, Szpitale Pomorskie w Gdyni. Pacjenci nieprzebywający w placówce, lub w przyszpitalnym hotelu, muszą dojechać na leczenie we własnym zakresie. W przypadku radioterapii wiąże się to z codziennymi podróżami, nawet przez okres dwóch miesięcy.
W niektórych regionach Polski pacjenci ośrodków onkologicznych są dowożeni do szpitala. Transport zwykle organizują samorządy lokalne, które wspólnie go finansują. Tak jest np. na Śląsku.
Joanna Matuszewska
Napisz do autorki: j.matuszewska@radiogdansk.pl