Nowoczesny sprzęt, zaplecze odnowy biologicznej i… doły z gąbkami. Hala Leszka Blanika na AWFiS już otwarta

Nowa hala sportowa i zastrzyk finansowy z ministerstwa na nowy rok akademicki. Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku udostępniła nowoczesny obiekt. Hala Gimnastyczna Leszka Blanika na gdańskiej AWFiS lśni już pełnym blaskiem. – Kiedy otwiera się nowy rok akademicki w takim obiekcie – a uważam, że to jeden z piękniejszych obiektów na skalę Europy, to aż chce się pracować – mówi rektor uczelni profesor Waldemar Moska.
Realizacja inwestycji nie była prosta, ale po ośmiu latach – udało się. To nowoczesny obiekt w pełni wyposażony i dostosowany do potrzeb trenujących. Oprócz sprzętu znajdują się w nim doły z gąbkami, osiem stref oświetlenia, cztery strefy nagłośnienia, zaplecze multimedialne, odnowy biologicznej i szatnie. Wysokość hali to 12 metrów, co da najwyższą jakość pracy gimnastyczkom artystycznym.

 
FANTASTYCZNY START

– Mamy fantastyczny start, jeśli chodzi o Akademię Leszka Blanika. Bardzo dużo osób zgłasza się, by uprawiać tu gimnastykę na poziomie rekreacyjnym, masowym – przyznaje Leszek Blanik, mistrz świata w gimnastyce sportowej, pomysłodawca hali i trener kadry w gimnastyce sportowej mężczyzn.

– Przede wszystkim chcemy tworzyć sport kwalifikowany, czyli sport zawodowy, który będzie odnosił sukcesy na arenie międzynarodowej właśnie w dyscyplinach gimnastycznych i około gimnastycznych, ale z tym musi iść równolegle rekreacja. Studenci również będą mogli uczestniczyć w zajęciach na hali zgodnie z ich harmonogramem – dodaje Blanik.
18 MILIONÓW ZŁOTYCH Z MINISTERSTWA

Hala wraz z wyposażeniem kosztowała ok 27 milionów złotych. Uczelnia z nowym rokiem akademickim dostała też spory zastrzyk gotówki. 18 milionów złotych na dalszy rozwój przekazało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego – to o 4 miliony więcej niż spodziewała się uczelnia. Pieniądze zostaną przeznaczone między innymi na remonty toalet czy szatni.

NA AWFiS w Gdańsku uczy się ok. 2 tysięcy studentów. Ok. 100 osób to obcokrajowcy głównie z Chin, Wietnamu, Ukrainy i Białorusi.

Aleksandra Nietopiel/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj