W kilkadziesiąt minut policja w Słupsku odzyskała skradziony rower. Zatrzymany mężczyzna przyznał się do kradzieży.
Właścicielka roweru zostawiła jednoślad pod sklepem. Kiedy wyszła z zakupami okazało się, że jej własność zniknęła. Kobieta zawiadomiła policję, która w kilkadziesiąt minut ustaliła kto ukradł rower.
PRZYZNAŁ SIĘ DO WINY
– Zatrzymany 37-latek przyznał się do kradzieży. Rower wartości 2200 zł wrócił już do właścicielki. Złodziejowi grozi do 5 lat więzienia – poinformował rzecznik policji w Słupsku nadkomisarz Robert Czerwiński.
Policja przypomina, by, zostawiając jednoślad, korzystać z blokad lub zapięć, utrudniających kradzież roweru.
Przemysław Woś/mkul