Duże zmiany w Radzie Miasta Gdańska. Co będą robić radni, którzy nie zdobyli mandatu?

Równo połowa składy Rady Miasta Gdańska zmieni się w najbliższej kadencji. Szesnaścioro radnych to debiutanci, którzy zastąpią połowę obecnych, doświadczonych radnych. Nie oznacza to, że dotychczasowi radni wycofują się z życia publicznego.
Ostatniego słowa nie powiedziała gdańska radna Platformy Obywatelskiej Żaneta Geryk. – Ośmioletnie doświadczenie w Radzie Miasta Gdańska zaowocowało tym, że wiem jak działa gdański samorząd – mówi Żaneta Geryk. – Specjalizuję się w edukacji, 8 lat jej poświęciłam, 4 lata jako przewodnicząca komisji edukacji, więc wiedzy jest dużo i warto ją wykorzystać. Mimo że nie udało się zdobyć mandatu radnej, to jednak nie kończę swojej kariery jako działaczka społeczna czy samorządowa i myślę, że przyszły rok może przynieść wiele niespodzianek – dodaje radna PO.

 
DZIAŁALNOŚĆ NA RZECZ NAJMŁODSZYCH GDAŃSZCZAN

Radna PiS Anna Wirska nie znalazła się na listach wyborczych do Rady Miasta Gdańska. Czekają ją jednak duże zmiany. – Nie zamierzam wycofać się z działalności w Gdańsku, dalej będę pracować dla mieszkańców Gdańska – mówi Anna Wirska. Skupię się bardziej na rozwoju zawodowym, ponieważ od 1 listopada będę pełniła obowiązki dyrektora Przedszkola numer 22 w Gdańsku. Jestem bardzo zadowolona z tego, stoją przede mną nowe wyzwania, więc pracy mam bez liku. Tak jak pracowałam w komisji edukacji tak teraz będę mogła skupić się na rozwoju małych gdańszczanek i gdańszczan – zapowiada radna PiS.

 
AKCJE PATRIOTYCZNE

Druga radna związana z Prawem i Sprawiedliwością, Anna Kołakowska, także nie znalazła się na listach PiS. Startowała bez powodzenia do sejmiku z list Ruchu Narodowego. Po wygaśnięciu mandatu radnej będzie kontynować swoją dotychczasową działalność. – Będę robić to samo co do tej pory, a głównym teatrem mojej działalności była działalność patriotyczna – mówi Anna Kołakowska. – Będę miała więcej czasu na tę działalność, więc nie jest mi przykro, że nie zostałam radną. Już teraz zapraszam na Zaduszki Partyzanckie, które jak co roku odbędą się 1 listoapda o godzinie 18:00 na Cmentarzu Garnizonowym przy grobach Inki i Zagończyka. Mamy dużo do zrobienia, historia, upamiętnianie polskich patriotów to jest to co sprawia mi największą przyjemność – zapowiada radna.

Z list PiS-u kandydowało tylko trzech obecnych radnych: Kazimierz Koralewski, Piotr Gierszewski i Jacek Teodorczyk. Trzeci z nich jako jedyny z tego grona nie uzyskał mandatu. – Ja oprócz tego, że jestem radnym, to jestem Wojewódzkim Inspektorem Inspekcji Handlowej. W Gdańsku mam wiele zajęć związanych z ochroną rynku pomorskiego przed różnego rodzaju zafałszowaniami – mówi były wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska. – Oprócz tego jestem nauczycielem akademickim, wykładam chemię i prowadzę ćwiczenia ze studentami na Wydziale Farmaceutycznym Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. 3 kadencje minęły, 12 lat, myślę, że zrobiłem trochę dla Gdańska. Mam satysfakcję, że pozostanie dla mnie kawałek Drogi Zielonej – dodaje Jacek Teodorczyk.

MOMENT REFLEKSJI

Po 20 latach z Radą Miasta Gdańska pożegna się także Marek Bumblis. – Pracuję jako inżynier budownictwa, więc będę wykonywał swój zawód, szczególnie, że jestem zatrudniony do okresu emerytalnego – mówi radny PO. – Jest moment refleksji. 20 lat pracy dla Miasta Gdańska, w jak najlepszej wierze służyłem miastu. Wydaje mi się, że jakaś cząstka mnie w Gdańsku pozostanie. Mieszkam w tej samej dzielnicy, na Dolnym Mieście, przez całe życie. Fajnie, że spotykają mnie uśmiechy i uściski rąk. Co przyniesie przyszłość, to życze Gdańskowi jak najlepiej, jeśli będę mógł mu służyć to na pewno to zrobię. Dolne Miasto przez ostatnie kilkanaście lat przeszło niesamowitą metamorfozę, ale to co najlepsze jeszcze nas czeka – dodaje Marek Bumblis.

PLANY UCHWAŁ OBYWATELSKICH

Z Radą pożegna się także Łukasz Hamadyk, przez lata związany z PiS, w ostatnich miesiącach skonfliktowany z macierzystą partią. Założył własne ugrupowanie Gdańsk Tworzą Mieszkańcy, z którym startował do Rady Miasta. – Mam plan B i plan C – zapowiada Łukasz Hamadyk. – Gdańsk Tworzą Mieszkańcy to nie inicjatywa wyborcza. Otrzymaliśmy ponad 13 600 głosów i do ostatniej chwili wahał się nasz mandat, który byłby wyłomem w tym zabetonowanym partyjnie mieście. Czekamy na drugą turę, choć oficjalnie jako komitet nie poparliśmy żadnego z kandydatów. Jesteśmy umówieni, bo większość ludzi, którzy byli na naszych listach, chcą z nami współpracować. Myślę, że przekształcimy się w oficjalne stowarzyszenie. Widać, że jest na pewno wiele osób, które chcą inwestować w tego typu działalność. Będziemy cenzorem działań polityków zarówno PiS jak i PO. Nie mówimy „żegnaj” tylko „do zobaczenia”. W przyszłym roku kolejne wybory, między innymi do rad dzielnic. Na pewno będzie o nas głośno. Mamy w planie włączenie się w kilka akcji łącznie z uchwałami obywatelskimi. Przegraliśmy z tym, że ludzie głosują na partie, ale myślę, że to ostatnia tego typu kadencja co pokazuje. Chcemy te rady odpartyjnić i wprowadzić mieszkańców, którzy nie będą się wstydzili przynależności do tej czy innej organizacji, bo kandydaci do tych rad często podają, że są niezależni nie podająć do jakich należą partii, a my się nie wstydzimy bo Gdańsk tworzą mieszkańcy – dodaje gdański radny.

POSZERZANIE WIEDZY O SAMORZĄDZIE

Dla wielu osób zaskoczeniem był brak na listach PO Mariusza Andrzejczaka, radnego znanego z wysokiej aktywności. – Na pewno wrócę do działalności w sektorze pozarządowym – zapowiada radny. – Mam na to konkretny plan, związany z poszerzaniem wiedzy o samorządzie. Na razie nie mam żadnych planów politycznych, na razie obserwuję z trwogą to co się dzieje w Gdańsku, uważam, że trochę zapominamy o pewnych możliwościach, które mogą na nas czekać, że ta najbliższa kadencja może jednak potrwać trochę krócej. Wiemy, że pewne sprawy kładą się cieniem na tej prezydenturze, chciałbym, żeby zostały rozwiązane bo inaczej możemy mieć powtórkę z wyborów albo inne perturbacje w samorządzie – dodaje Mariusz Andrzejczak.

„SKOŃCZYŁ SIĘ ETAP”

Zaskakujący był także brak mandatu dla Adama Nierody, wiceszefa klubu PO, który dwukrotnie dostawał się do Rady. – Uważam, że to były dwie bardzo rzetelnie przepracowane kadencje – mówi Adam Nieroda. – Jest wiele spraw, którymi mogę sie pochwalić chociażby powołanie rady seniorów, czy wydzielenie 35. dzielnicy Oruni Górnej-Gdańsk Południe, czego byłem inicjatorem w Radzie Miasta Gdańska, do tego Model na rzecz Równego Traktowania, w który włożyłem wiele wysiłku. Jest wiele spraw, które zacząłęm i niezależnie od tego, że nie będzie mnie w Radzie Miasta Gdańska będę chciał je dokończyć, na przykład objazd Bramy Nizinnej. Różne były myśli po werdykcie wyborczym. W pełni go szanuję. Suweren zdecydował o składzie Rady Miasta Gdańska. Gratuluję wszystkim koleżankom i kolegom, którzy się dostali. Co do mnie to ja nie kończę swojej działalności społecznej i politycznej. Zagłosowało na mnie ponad 2000 osób. Jestem im bardzo wdzięczny. Mam najlepszy wynik spośród osób, które się do rady nie dostały. Skończył się pewien etap, ale nie cała droga – dodaje gdański radny PO.

 
Oprócz nich z obecnego składy Rady w nowym nie znajdą się Jaromir Falandysz, Grzegorz Strzelczyk, Jerzy Milewski, Piotr Czauderna (PiS), Piotr Walentynowicz i Dorota Dudek (Gdańsk Tworzą Mieszkańcy), Beata Wierzba, Magdalena Olek, Jarosław Gorecki (PO) i Wojciech Stybor (Wszystko Dla Gdańska). W przypadku zwycięstwa w drugiej turze Pawła Adamowicza na utrzymanie mandatów mogą liczyć Teresa Wasilewska i Wojciech Błaszkowski, ale tylko w przypadku gdybym odpowiednio Aleksandra Dulkiewicz i Piotr Grzelak pozostali wiceprezydentami.

W tej kadencji gdańscy radni zbiorą się raz jeszcze podczas sesji 8 listopada, na której Rada Miasta Gdańska upamiętni stulecie niepodległości. Do końca miesiąca ma zostać dopracowany program sesji. Nowa kadencja samorządu rozpocznie się 17 listopada.

 Rafał Mrowicki


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj