Pomorscy policjanci dołączyli do kolegów z innych miast i masowo przechodzą na zwolnienia lekarskie. Nie mówią otwarcie o proteście, ale w ten sposób po raz kolejny sygnalizują swoje żądania. Chcą między innymi podwyżek i możliwości wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku nie podaje ilu funkcjonariuszy przebywa na zwolnieniach, ale mówi się że jest to ponad tysiąc osób. – Jest to faktycznie problem. Są komórki, w których absencja chorobowa wynosi kilka procent, ale są też takie, w których dochodzi do dwudziestu kilku. Zmienia się to dynamicznie. Jedni policjanci wracają ze zwolnienia, drudzy idą – mówi podinspektor Joanna Kowalik-Kosińska, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji. Jak podkreśla – bezpieczeństwo jest w tej chwili najważniejsze.
Nie wiadomo do kiedy potrwa „psia grypa”. Związkowcy podkreślają, że zależy im na jak najszybszym rozwiązaniu tej sytuacji i dogadaniu się z rządem. – Zarząd Główny niedawno obradował. Propozycje, które zostały przedstawione przez ministerstwo zostały odrzucone, choć w sprawie aspektów pozapłacowych jesteśmy zgodni. Najważniejsze jednak na ten moment jest dojście do porozumienia w zakresie wzrostu płac – mówi komisarz Józef Partyka, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego Związku Zawodowego Policjantów.
O co walczą policjanci? Chcą wzrostu wynagrodzeń o 650 złotych, płatnych nadgodzin i służby w dni świąteczne, a także odmrożenia waloryzacji wynagrodzeń, pełnego wynagrodzenia za zwolnienia lekarskie poniżej 30 dni i możliwości przechodzenia na emeryturę po 15 latach pracy.
Na początku października na Placu Zamkowym w Warszawie odbyła się manifestacja służb mundurowych. Wzięli w niej udział policjanci, strażacy i pogranicznicy.
Posłuchaj materiału:
Aleksandra Nietopiel/mar