Miała być pręgierzem, studnią, a została średniowieczną cysterną. Archeolodzy pracujący na płycie starogardzkiego rynku odkryli przeznaczenie XV-wiecznego wkopu po północno-zachodniej stronie placu.
– Do niedawna myśleliśmy, że to studnia. Jednak podczas wykopalisk pojawiło się głębokie na pół metra gliniane dno wyłożone deskami, a obok tego drewniany wodociąg. Najprawdopodobniej około XV wieku podłączono go do studni i tak powstała na rynku cysterna z wodą – wyjaśnia archeolog Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska.
Studnia, która znajduje się na starogardzkim placu okazała się średniowieczną cysterną. Fot. Radio Gdańsk/Tomasz Gdaniec
Dlaczego taka zamiana? Badacze wskazują na dwie możliwe przyczyny. Najprawdopodobniej miasto bardzo mocno się rozrosło i doszło do opadu wód gruntowych. W praktyce oznacza to, że w studni było zbyt mało wody, aby samodzielnie zaspokoić potrzeby mieszkańców.
SKOMPLIKOWANA PROCEDURA
Wbrew pozorom, archeologiczna eksploracja studni nie jest łatwym zajęciem. Operacja taka nie może odbywać się obok przejeżdżających ciężarówek i maszyn budowlanych. Ich drgania mogłyby doprowadzić do osunięć ziemi. Samo wydobycie wiąże się też z budową specjalnego kołowrotka, który zabezpiecza pracowników na dnie studni.
Jak mówią archeolodzy eksploracja studni nie była łatwym zajęciem. Fot. Radio Gdańsk/Tomasz Gdaniec
– Nad jednym wydobytym wiaderkiem pracuje kilka osób. Najpierw transportuje je na powierzchnię, następnie uzyskany materiał jest trzykrotnie przesiewany i przeglądany w poszukiwaniu artefaktów – dodaje Grześkiewicz-Kotlewska.
Najprawdopodobniej prace archeologiczne na starogardzkim rynku potrwają do wiosny przyszłego roku.
Tomasz Gdaniec/mkul