Biegunka, wymioty, niepokój i stany lękowe. Z takimi problemami mierzy się wielu uczniów klas ósmych, którzy przygotowują się do zakończenia edukacji na poziomie podstawowym. Rodzice gdańskich trzynastolatków są zaniepokojeni i zwracają uwagę, że takie przypadki nie są wcale odosobnione. Martwią się o dzieci, bo widzą, ile czasu spędzają nad książkami po szkole i nie mają czasu wolnego dla siebie i rodziny.
Trzynastoletnia Sandra, córka pani Joanny z Gdańska, uczy się dobrze, ale często nie wystarcza jej czasu na odrobienie zadań domowych i przygotowanie do kolejnych zajęć. Tak jest właściwie codziennie. Dziewczyna ma kłopoty ze zdrowiem, często boli ją brzuch, zdarzają się wymioty.
Sama rozmawiając z innymi rodzicami – także z innych szkół – zauważyła, że problem dotyczy wielu osób, a rodzice o tym wiedzą i rozmawiają między sobą. – Tylko nie mówi się o tym głośno – dodaje kobieta. Jej córka siedzi nad zadaniem domowym do późnych godzin, zdarza się, że do 21-22. Czas wolny to melodia przeszłości. Dziecko, żeby udźwignąć materiał, uczęszcza na korepetycje z chemii, fizyki i matematyki, a także z języka polskiego. – Tutaj naprawdę nie chodzi o ambicje, a o nadmiar zadawanego materiału do domu – przekonuje pani Joanna.
O przepracowaniu siódmo i ósmoklasistów mówi się już od co najmniej roku. Pomorska Kurator Oświaty Monika Kończyk przyznaje, że dochodzą do niej sygnały o przeładowaniu uczniów szkolnym materiałem, ale źródeł takiej sytuacji upatruje przede wszystkim w organizacji pracy danej szkoły i nauczycieli. Chodzi miedzy innymi o zrozumienie, czym jest podstawa programowa i o to, jak jest realizowana. Podkreśla też, że nie ma czegoś takiego jak kumulacja materiału – że materiał trzech lat realizowany jest w dwa.
Kurator zachęca rodziców, którzy widzą problem z nawałem materiału, z którym nie radzą sobie ich dzieci, do rozmów z nauczycielami. Z kolei obserwacje i rozmowy z dziećmi zaleca psycholog dziecięcy Iwona van Buuren. Sama zauważa, że dzisiaj młodzież rzeczywiście więcej czasu spędza nad książkami po szkole. Zwraca jednak uwagę, że nieradzenie sobie z materiałem może wynikać także z innych czynników – jak przeładowanie materiału.
Uczniowie i rodzice – niezależnie od tego, o jaką szkołę chodzi – powinni pamiętać o jednej podstawowej zasadzie – że najlepszą szkołą dla dziecka jest ta, gdzie będzie się ono czuło dobrze i dobrze rozwijało.
Tymczasem szkoła dla wielu polskich uczniów to przymus i ciężka praca. Jeszcze bardziej ponure są statystyki pomorskiej policji, które pokazują, że w ciągu trzech ostatnich lat liczba samobójstw w grupie wiekowej 13-18 lat z powodu trudności w szkole wzrosła dwukrotnie. Statystyki jednak nie precyzują, o jakie konkretnie szkolne trudności chodzi.
Posłuchaj materiału naszej reporterki: