Długie kolejki przed punktami Getin Noble Banku. Klienci wycofują pieniądze po wybuchu tzw. afery KNF

Kolejki przed placówkami Getin Banku w Trójmieście. Klienci wycofują pieniądze z kont. Powodem jest afera podsłuchowa z prezesem Leszkiem Czarneckim, właścicielem Getin Noble Banku i byłym już szefem Komisji Nadzoru Finansowego Markiem Chrzanowskim w rolach głównych.

– Panika wśród ludzi wynika z braku informacji. Bank powinien częściej informować ludzi, jak wygląda sytuacja. Chcemy wiedzieć, co się dzieje z naszymi oszczędnościami. Tego nie ma, więc panika udzieliła się wszystkim. 

– Doradca zapewnił mnie, że afera korupcyjna nie ma nic wspólnego z kondycją finansową banku. Współpracuję z nim od lat i wierzę mu na słowo. Poza tym, wszystkich klientów obowiązuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Także spokojnie, bez paniki.

– W obecnej sytuacji nie trzeba zamykać kont i wyjmować pieniędzy. Zachowajmy spokój i rozwagę. Tego życzę wszystkim obywatelom – uspokajali inni klienci.

„TRZYMAJĄ RĘKĘ NA PULSIE”

O spokój apelują również członkowie Komitetu Stabilności Finansowej. W skład KSF wchodzą minister finansów, prezes NBP, przewodniczący KNF i prezes zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Na posiedzeniu komitetu, które odbyło się 15 listopada, omówiono sytuację finansową m.in. Getin Noble Banku oraz wpływ ostatnich wydarzeń na stabilność systemu finansowego.

„System finansowy kraju funkcjonuje stabilnie. Komitet Stabilności Finansowej, czuwając nad bezpieczeństwem sektora bankowego, na bieżąco monitoruje sytuację banków. Komitet Stabilności Finansowej podkreśla ponadto, że środki pieniężne zgromadzone przez deponentów na rachunkach bankowych, są objęte ochroną gwarancyjną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego do wysokości równowartości w złotych 100 tys. euro, bez względu na liczbę rachunków posiadanych przez deponenta w danym banku” – czytamy w komunikacie z posiedzenia KSF.

DYMISJA PO AFERZE

Sprawę we wtorek opisała Gazeta Wyborcza. Były Szef KNF Marek Chrzanowski sugerował bankierowi Leszkowi Czarneckiemu zatrudnienie wskazanego przez siebie prawnika za około 40 milionów złotych. Miała to być swego rodzaju ochrona dla banku. W efekcie afery, szef KNF Marek Chrzanowski podał się do dymisji.

Centralne biurko Antykorupcyjne poinformowało, że bada sprawy oświadczeń majątkowych Marka Chrzanowskiego.

Michał Kułakowski/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj