Sejm ma zająć się projektem ustawy zakazującej samorządom wydawania własnych gazet. Takie rozwiązanie zaproponowali posłowie Kukiz’15. Pytamy pomorskich samorządowców, co sądzą o ich pomyśle.
Są jednostronne, piszą wyłącznie o sukcesach i nie ma w nich miejsca na niewygodne opinie – tak parlamentarzyści z klubu Kukiz’15 mówią o samorządowych gazetach. Chcą zakazać ich wydawania władzom gmin, powiatów i województw. W swoich propozycjach idą nawet o krok dalej żądając zakazu publikacji lub zamawiania reklam z wizerunkami włodarzy, a w okresie przedwyborczym także z wizerunkami kandydatów do samorządu. Takie regulacje miałaby wprowadzić proponowana przez posłów Kukiz’15 zmiana prawa prasowego oraz ustaw o samorządach: gminnym, powiatowym i wojewódzkim.
W uzasadnieniu projektu ustawy czytamy, że wydawane przez samorządy tytuły prasowe są w istocie narzędziem propagandy dla lokalnych władz. Zdaniem pomysłodawców, gazety są wydawane w oderwaniu od rynkowych realiów, za publiczne pieniądze i z wykorzystaniem aparatu urzędniczego. Posłowie Kukiz’15 argumentują też, że wydawanie lokalnych gazet przez samorządy narusza wolność słowa, umacnia lokalne grupy interesu i jest marnowaniem pieniędzy obywateli.
BĘDĄ KOLEJNE OGRANICZENIA?
Przyjęcie przez Sejm nowych przepisów oznaczałoby koniec takich tytułów jak „Wieści Nowodworskie”. To kwartalnik o nakładzie 2,5 tys. egzemplarzy, który mieszkańców miasta i gminy Nowy Dwór Gdański informuje głównie o realizowanych i planowanych inwestycjach. Są też relacje z wydarzeń i sekcja fotograficzna. – Ostatni numer był wyjątkowy. Na zakończenie kadencji samorządu podsumowaliśmy inwestycje z ostatnich czterech lat. Pisaliśmy też o przedsięwzięciach, które będziemy realizować w najbliższym czasie – mówi Krystian Falk, podinspektor ds. komunikacji społecznej Urzędu Miejskiego. – Przed wyborami nie było jednak żadnych informacji o radnych. Staraliśmy się też nie promować burmistrza – dodaje.
– Pismo jest ważnym narzędziem do komunikacji z mieszkańcami. Oczywiście stawiamy też na internet prowadząc stronę i konta w mediach społecznościowych. Jest jednak grupa mieszkańców, która z internetu nie korzysta i to do nich mają docierać bezpłatne „Wieści Nowodworskie” – tłumaczy burmistrz Nowego Dworu Gdańskiego, Jacek Michalski.
– Elementy promocji w tym piśmie są i wcale tego nie ukrywamy. Najważniejszy jest jednak przekaz informacji – odpowiada Michalski zapytany o to, czy „Wieści Nowodworskie” są narzędziem samorządowej propagandy. Jego zdaniem zakazanie lokalnym władzom wydawania gazet byłoby pierwszym krokiem w kierunku kolejnych ograniczeń. – Za jakiś czas ktoś zakazałby nam prowadzenia konta na Facebooku. Traktuję to jako cenzurę, a cenzura w Polsce bardzo źle się kojarzy – komentuje burmistrz Nowego Dworu Gdańskiego.
W MALBORKU JUŻ ZREZYGNOWALI
Z wydawania własnej gazety „82-200” już kilka lat temu zrezygnował malborski ratusz. – Zwykle biuletyn pojawiał się w okresie przedwyborczym i był wielką ulotką zachwalającą władzę – mówi burmistrz Malborka Marek Charzewski, który zlikwidowanie tytułu zapowiedział w kampanii wyborczej przed czterema laty. Zamiast drukować gazetę, malborski urząd stawia na przekaz elektroniczny poprzez stronę internetową i aplikację na smartfony. – Dziś już prawie każdy korzysta z internetu. Czas dotarcia z informacją do mieszkańców jest dzięki temu dużo krótszy. Oczywiście każda forma wydawania biuletynu, zarówno w wersji elektronicznej jak i papierowej, jest pewnym rodzajem propagandy w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Każdy chętnie chwali się sukcesami. Trudniej jest się dzielić porażkami, dlatego w biuletynach takich informacji brakuje – mówi Charzewski.
Zapytany o to, czy podpisałby się pod projektem ustawy zakazującej samorządom wydawanie gazet, burmistrz Malborka odpowiada stanowczo: – Ustawa nie powinna tego ograniczać. Decyzja w tej kwestii powinna należeć do samorządu.
CO Z WOLNOŚCIĄ SŁOWA?
W Tczewie o słuszności wydawania samorządowego biuletynu dyskutowano jeszcze na długo przed poselskim projektem ustawy. Jak wyliczał jeden z miejskich radnych, w grudniowym wydaniu „Panoramy Miasta” na 20 stronach pisma znalazło się aż 17 zdjęć z wizerunkiem prezydenta Tczewa. – Czy to jeszcze biuletyn samorządowy, czy już tuba propagandowa? – pytał Zbigniew Urban zarzucając włodarzowi promocję własnej osoby.
– W naszej gazecie pojawiają się ważne dla mieszkańców informacje z życia miasta. Piszemy o tym, co robi szeroko pojęty samorząd – mówi Małgorzata Mykowska, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego i jednocześnie redaktor naczelna miesięcznika. „Panorama Miasta” ukazuje się od 25 lat, jest bezpłatna, a jej nakład to 8 tys. egzemplarzy. Pismo ma swoją radę programową, w której skład wchodzą przedstawiciele wszystkich klubów Rady Miejskiej.
– Zakaz wydawania biuletynów spowoduje, że ważne dla mieszkańców informacje nie będą do nich docierały – komentuje prezydent Tczewa, Mirosław Pobłocki. Jego zdaniem samorządowego pisma nie można stawiać na równi z mediami publicznymi lub komercyjnymi, które prezentują tylko wybrane informacje nastawiając się często na sensację. – Nie widzę logiki w działaniu parlamentarzystów. Miasto nie mogłoby wydawać własnej gazety, a jednocześnie mogłoby publikować te same informacje w internecie. Jeśli mamy już zabraniać, to konsekwentnie wszystkiego – dodaje Pobłocki, którego zdaniem zakaz byłby naruszeniem wolności słowa.
Autorzy projektu ustawy zakazującej samorządom działalność wydawniczą zakładają, że nowe przepisy będą obowiązywać od 1 stycznia 2019 roku.
Posłuchaj materiału:
Wojciech Stobba/mich