Młodzi pływacy z Tczewa mają problem z dostępem do pływalni. Dyrekcja: „Chodzi o bezpieczeństwo dzieci”

Na miesiąc przed Mistrzostwami Polski są w rozsypce. Młodzi pływacy z Tczewa mają problem z dostępem do pływalni. – Najważniejsze jest bezpieczeństwo dzieci – komentuje sprawę dyrekcja basenu.


– Zaczęło się od próby zabrania nam jednej godziny treningów. Nie zgodziliśmy się na to, dlatego potem zaczęto robić nam problemy – mówi Piotr Maziewski, prezes i trener w UKS Dwójka Tczew. Lista jego zarzutów pod adresem Tczewskiego Centrum Sportu i Rekreacji, które zarządza jedyną w mieście pływalnią, jest długa. Trener mówi o nieżyciowych przepisach, które mają być egzekwowane tylko wobec jego zawodników.

„CZUJĘ SIĘ NIEZRĘCZNIE, PRZYCHODZĄC DO PRACY”

– Osobiście czuję się niezręcznie, przychodząc do pracy. Jesteśmy szykanowani, a to odbija się na wynikach moich podopiecznych. Znosiliśmy tę sytuację długi czas, ale w końcu postanowiliśmy nagłośnić sprawę – dodaje Maziewski. Trener zagroził też przeniesieniem swoich zawodników do Gdańska. – Każdy klub przyjmie zawodników tej klasy z otwartymi rękoma. Ale czy na tym ma to polegać? – pyta. – Wychowankowie finansowani też w pewien sposób przez mieszkańców Tczewa powinni mieć możliwość reprezentowania swojego miasta – dodaje.

NIE WPUŚCILI ZAWODNIKÓW NA TRENING

W ostatnią sobotę zawodnicy nie zostali wpuszczeni na poranny trening na pływalni. – Czekaliśmy w dużej grupie ponad pół godziny. Ostatecznie wszyscy rozeszli się i wrócili do domów. A niektórzy mieszkają kilkadziesiąt kilometrów stąd i wstają o 5:00, żeby dotrzeć na trening – opowiada Maria Kuchta, zawodniczka UKS Dwójka Tczew. Przed zbliżającymi się Mistrzostwami Polski pływacy są w bezpośrednim okresie przygotowania startowego. Każda pominięta jednostka treningowa zmniejsza ich szansę na dobry wynik.

DOSTĘP DO PŁYWALNI RANO

Główny problem dotyczy dostępu do pływalni przed porannymi treningami. Dyrekcja TCSiR zabroniła na swoim obiekcie organizacji rozgrzewki i treningu lądowego, jeszcze przed wejściem do wody. – Przez ostatnie 45 lat, bo tyle istnieje sekcja, zawodnicy wchodzili na basen przed przybyciem ratowników i jeszcze przed wejściem do wody mogli się rozgrzać w niewielkiej grupie pod opieką trenera – zauważa trener Maziewski.

TRENING LĄDOWY I BEZPIECZEŃSTWO

– Mamy umowę podpisaną ze Sportową Szkołą Podstawową nr 2. Zajęcia na basenie są zajęciami wychowania fizycznego. Według planu zaczynają się one o 6:40. Rzeczywiście, zwyczajowo dzieci przychodziły wcześniej i robiły tzw. „ląd”. Formalnie nikt nie był jednak odpowiedzialny za ich bezpieczeństwo przed rozpoczęciem lekcji. Musieliśmy to zmienić – tłumaczy Andrzej Błaszkowski, dyrektor Tczewskiego Centrum Sportu i Rekreacji. Odnosząc się do sobotniej sytuacji, mówi, że była ona wynikiem nieporozumienia, za które odpowiadają po części jego ratownicy.

– Wiem jak ważny dla pływaków jest trening lądowy – zapewnia Andrzej Błaszkowski i dodaje, że sam wydał niedawno decyzję o zamontowaniu na basenie poręczy wykorzystywanych podczas rozgrzewki. – Dbam o rozwój wszystkich dyscyplin w Tczewie, od pływania, przez tenis i lekkoatletykę, po piłkę nożną – deklaruje dyrektor TCSiR.

W poniedziałek dyrekcja TCSiR zaprosiła do rozmów rodziców i przedstawicieli SSP2. Szczęśliwie dla młodych pływaków, doszło do porozumienia. – Podpisaliśmy umowę na podstawie której to szkoła bierze odpowiedzialność za bezpieczeństwo swoich uczniów – informuje Błaszkowski. Poranny trening we wtorek odbył się już bez utrudnień.

 

Więcej w materiale naszego reportera:

Wojciech Stobba/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj