Kot pod maską samochodu? Problem powraca co roku, ale niestety także co roku docierają do nas informacje o zwierzakach, które zginęły pod odpaleniu silnika. Pani Klaudia, która umieściła ostrzeżenie w sieci, na szczęście o tym pamiętała i po otwarciu maski auta znalazła malucha. Kotek przeżył, ale nie każdy ma tyle szczęścia… Co robić, aby uniknąć tragedii? I co dalej ze zwierzakiem? – Jeśli tylko potrafimy, zawsze warto sprawdzić czy kota nie ma pod maską. Jeśli wejdzie głębiej to może się to dla niego skończyć tragicznie – ostrzega Agnieszka Kępka, międzynarodowy sędzia kynologiczny, behawiorystka i ekspertka audycji Psie porady w Radiu Gdańsk.
Fot. Facebook.com/Internautka Klaudia
Kiedy znajdziemy takiego malucha – bo, jak przyznaje specjalistka, najczęściej są to młode koty – najlepiej odwieźć go do schroniska. – Jeśli akurat nie możemy pojechać do schroniska to można też zadzwonić – mówi. Warunek jest jeden – schronisko musi mieć służbowy samochód, którym przyjedzie po zwierzaka. – Taką możliwość ma na przykład Schronisko Promyk. Chociaż oczywiście według mnie najlepszym wyjściem jest umieszczenie kota w domu – dodaje z uśmiechem Agnieszka Kępka.
Bywa, że kociak wejdzie po prostu pod samochód. Wtedy sytuacja jest trochę prostsza. – Jeśli odpalimy silnik, kotki po prostu uciekają. Nawet jak staniemy koło samochodu i tupniemy to także uciekną. Jeżeli kot nie ucieka mimo uruchomienia samochodu to znaczy, że jest bardzo chory i potrzebuje weterynarza – mówi behawiorystka. Jak dodaje, w sklepach są też dostępne urządzenia, które wydają ciche dźwięki, które drażnią koty. Można je zostawić pod samochodem, a przed jazdą po prostu wyjąć.
Pan Mariusz, pracownik serwisu samochodowego z Trójmiasta, przyznaje, że dla niektórych sprawdzanie po każdorazowym wyjściu z auta czy kot tam nie wszedł, może być dosyć problematyczne. Ma też inną propozycję.
– Lepiej użyć co jakiś czas odstraszacza dla kotów i popsikać w kilku miejscach pod maską – proponuje. Jeśli to nie zadziała, warto pamiętać o domowych sposobach. Można na przykład spryskać maskę domestosem lub jakimś podobnym środkiem w sprayu. Innym rozwiązaniem jest też roztwór pół na pół wody z octem. – I mimo że nam się wydaje, że zapach się ulotni, dla kota on jest intensywny, długi, drażniący i silny. Zwierzak już raczej nie będzie do naszego samochodu podchodził, co nie znaczy, że do sąsiada nie – dodaje Agnieszka Kępka.
Co jeśli kot już się znajdzie pod maską? – Jeśli nie zdąży uciec przed odpaleniem silnika, w wielu przypadkach kończy się to niestety dostaniem się kota w okolice pasków napędowych osprzętu. W wielu samochodach tylko tam jest tyle miejsca, by kot mógł wejść pod maskę auta od spodu. Zwykle wiąże się to z dużymi kosztami naprawy i najczęściej śmiercią zwierzaka – ostrzega pan Mariusz.
mar