Miał mówić, że „nienawidzi Polaków i należałoby do nich strzelać”. Natalia Nitek-Płażyńska zeznawała przeciwko byłemu pracodawcy

Nie będzie we wtorek wyroku w procesie cywilnym niemieckiego przedsiębiorcy z Dębogórza, który miał obrażać Polaków. Pozwała go była pracownica Natalia Nitek-Płażyńska. Jej zdaniem Hans G. mówił, że „nienawidzi Polaków i należałoby do nich strzelać”, wyzywał pracowników od idiotów, a jej groził śmiercią.

 
„RADOŚĆ Z KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ”

Kobieta ponad godzinę zeznawała w sądzie. Jak ujawniła, pozwany przyznał, że ucieszyła go katastrofa smoleńska. – Śmierć 96 Polaków, którzy tam zginęli, to była dla niego radość. Tłumaczył to w ten sposób, że to mocno osłabiło państwo polskie. Często wypowiedzi pana Hansa G. wskazywały na potrzebę tego, żeby Polska była słabym krajem, dalej uległym względem Niemiec, gdzie Polacy wciąż będą tanią siłą roboczą – mówiła przed sądem.

SPORNE ZDANIA

Natalia Nitek-Płażyńska domaga się przeprosin i 150 tysięcy złotych na rzecz Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie. Pozew przeciwko kobiecie złożył także obrońca Hansa G. Twierdzi, że nagranie wyemitowane w jednej z telewizji było prywatną rozmową, zarejestrowaną nielegalnie, a w dodatku pociętą i zmodyfikowaną, co ma naruszać dobra osobiste przedsiębiorcy. Domaga się od niej 10 tysięcy złotych na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

W tej samej sprawie w sądzie w Wejherowie toczy się proces karny przeciwko Hansowi G.

 

Grzegorz Armatowski/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj