W wieku 61 lat zmarła Jolanta Szczypińska. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości od wielu lat zmagała się z poważną chorobą. Jolanta Szczypińska zmarła w sobotę 8 grudnia w jednym z warszawskich szpitali. Trafiła tam pod koniec listopada, „walczy z powikłaniami po chorobie” – tak o problemach zdrowotnych posłanki mówili wówczas jej partyjni koledzy z PiS. Prawdopodobnie chodziło o powikłania po przebytym zabiegu urologicznym.
DWUKROTNIE POKONAŁA RAKA
Jolanta Szczypińska miała poważne problemy ze zdrowiem. Kilkanaście lat temu zachorowała na raka szyjki macicy, chorobę udało jej się pokonać. Kilka lat później znowu zachorowała i po raz drugi pokonała raka.
„BARDZO CIĘŻKI CIOS”
– Śmierć Jolanty Szczypińskiej to bardzo smutna wiadomość; przyjmujemy ją jako ciężki cios dla nas, dla partii; ja też przyjmuję ją jako bardzo ciężki cios – powiedział PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Wiadomość komentują także inni politycy. Na Twitterze odniósł się do niej Robert Biedroń. – Wiele nas różniło, ale łączyła miłość do zwierząt i Słupska – napisał Biedroń.
– Politycznie dużo nas dzieliło, ale szanowaliśmy się wzajemnie – mówi poseł Platformy Obywatelskiej ze Słupska Zbigniew Konwiński. – Znaliśmy się od początku lat dziewięćdziesiątych. Odbyliśmy wiele wspólnych rozmów, wracając czy jadąc do Warszawy. To zawsze była okazja do takich rozmów, niekoniecznie związanych z polityką. Żal, że odchodzi dobry człowiek, bo za taką ją miałem. Mimo tych różnic politycznych między nami, to zawsze był szacunek – dodaje polityk.
– Jolanta Szczypińska była prawdziwym politykiem – społecznikiem. Bardzo zasłużona dla opozycji demokratycznej i bardzo dzielna podczas walk o wolną, niepodległą Polskę w latach 80-tych – wspomina koleżankę z sejmowych ław wiceminister kultury Jarosław Sellin.
– Z zawodu pielęgniarka, która zawsze bardzo ciepło podchodziła do pacjentów i tak też była zapamiętana. Zawsze z podziwem patrzyłem na to, jak pochylała się z troską nad różnymi, bolesnymi kwestiami, z którymi ludzie przychodzą do polityków. Zawsze kierowała się empatią w swojej działalności. Jej biuro poselskie było otwarte na ludzkie nieszczęścia. Wiedzieli, że do niej można było po tę pomoc przyjść – dodaje Jarosław Sellin.
– Wierzyliśmy wszyscy, że z tego wyjdzie i w pełni sił wróci do pracy. Była jedną z najbardziej znanych osób na Pomorzu, twarzą Prawa i Sprawiedliwości – tak z kolei tragiczną wiadomość komentuje wojewoda pomorski Dariusz Drelich.
Jolantę Szczypińską wspominał także, goszczący na Pomorzu, marszałek Senatu Stanisław Karczewski. – Wspaniały człowiek o niezwykłej wrażliwości. O wielkim sercu, wielkim uśmiechu. Trudno jest mi o niej mówić w czasie przeszłym. Nam wszystkim będzie Joli bardzo brakować – powiedział w rozmowie z naszym reporterem marszałek Senatu.
ZWIĄZAŁA SIĘ ZE SŁUŻBĄ ZDROWIA
Jolanta Szczypińska była posłanką ze Słupska, z zawodu pielęgniarką. Działała w podziemiu, w latach 80′ w słupskiej służbie zdrowia zakładała „Solidarność”. Była posłanką na Sejm od czwartej do obecnej kadencji. Pracowała w Komisji Zdrowia oraz Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Była wiceprzewodniczącą Klubu Parlamentarnego PiS.
„REZYGNUJĘ Z TERAPII W GEŚCIE SOLIDARNOŚCI Z INNYMI PACJENTAMI”
Szerokim echem w mediach odbił się wywiad, którego Jolanta Szczypińska udzieliła Radiu Gdańsk w 2013 roku. Powiedziała w nim wówczas, że rezygnuje z leczenia u onkologa w geście solidarności z innymi pacjentami, którzy mają utrudniony dostęp do terapii. Miało to związek z sytuacją w pomorskiej służbie zdrowia, po tym, jak NFZ ogłosił ówczesne wyniki konkursu dla poradni specjalistycznych. – Nie będę mogła korzystać z terapii onkologicznej w momencie, kiedy inni pacjenci tej terapii są pozbawieni – mówiła 5 lat temu Jolanta Szczypińska.
„NIE WIEM, CZY PRZYJMĘ MANDAT”
Pierwszym w kolejce do mandatu po zmarłej posłance Jolancie Szczypińskiej jest były wojewoda Pomorski, obecnie radny sejmiku wojewódzkiego, Piotr Karczewski. Jak powiedział w rozmowie z Radiem Gdańsk, jest w szoku i nie wie jeszcze, czy przyjmie mandat. Gdyby tak się stało, w samorządzie zastąpiłaby go Sylwia Leyk.