Choć nie będzie tanio ani szybko – nowy CWS wyjedzie na drogi – deklaruje Ludwik Rożniakowski z Wejherowa. Rekonstrukcja pierwszego polskiego auta z lat 20. uległa zniszczeniu w wypadku, do którego doszło dwa miesiące temu. Auto powstawało przez trzy lata.
PRZÓD SAMOCHODU ZMASAKROWANY
Jak przyznaje rekonstruktor CWSa, choć najbardziej zniszczony jest przód auta, ogromna siła uderzenia widoczna jest niemal na wszystkich elementach. – Spojrzenie na przód samochodu to jest masakra. Praktycznie cały zespół napędowy to złom. Powyrywane elementy skrzyni biegów, wał wbity do silnika. Połamane resory, amortyzatory. Trzeba budować nową ramę. Praktycznie nie są uszkodzone detale – mówi.
PROCES NAPRAWY BĘDZIE ŻMUDNY
Konstruktor wciąż nie doczekał się odszkodowania z polisy sprawcy. Do tego czasu wstrzymuje się z jakąkolwiek naprawą ale już wie, że będzie żmudna: – Nie po to tyle inwencji wpakowałem, żeby on teraz został w tym stanie. To miał być samochód który jeździ po polskich drogach i reprezentuje to, co w polskiej motoryzacji było najlepsze, no i jest też symbolem polskiej flagi. Nie ma możliwości, by został w takim stanie – deklaruje.
Konstruowanie auta w latach 2011- 2014 pochłonęło 3 lata i 8 tysięcy godzin pracy. Kosztowało około 100 tysięcy złotych.
Z jego właścicielem można kontaktować się przez stronę internetową www.cwst1.pl.