Z powodu braku pielęgniarek słupski szpital zmniejszy o 51 liczbę łóżek. Zostaną one zlikwidowane na oddziale pediatrycznym, chirurgii ogólnej i onkologicznej, urazowo-ortopedycznej, dziecięcej, dermatologii, neurochirurgii oraz ginekologii i położnictwie.
Prezes słupskiej placówki Andrzej Sapiński mówi, że dziesięć z tych łóżek zostało przekształconych w łóżka dziennej hospitalizacji.
– Zmniejszyliśmy liczbę łóżek o 41. Natomiast dziesięć łóżek stacjonarnych przekształciliśmy w łóżka dziennego pobytu, w związku z tym, możemy powiedzieć, że łącznie mamy 51 łóżek mniej – dodaje.
Prezes słupskiej placówki Andrzej Sapiński Fot. Radio Gdańsk / Marcin Kamiński
DECYZJA JEST UZASADNIONA
Prezes tłumaczy, że podjęto taką decyzję, bo łóżka te nie były wykorzystywane choćby z powodów postępu w medycynie, który umożliwia szybszą hospitalizację pacjenta.
– Co roku ten czas skraca się w poszczególnych świadczeniach. Drugą sprawą są limity, które narzuca NFZ, powodujące, że nie możemy przyjąć wszystkich pacjentów, których byśmy chcieli. Poza tym w związku z nowymi zasadami zatrudniania pielęgniarek w przeliczeniu na łóżka szpitalne, racjonalnym jest, aby nie ponosić zbędnych kosztów. Nie stać nas na to, aby zatrudniać personel na puste łóżka – tłumaczy.
Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych i Rady Dialogu Społecznego uważa, że jedynym rozwiązaniem problemu jest lepsza płaca. – Jak się potrzebuje fachowców, to trzeba lepiej płacić – dodaje.
Marcin Kamiński/jK